Rzepak w fazie zielonego pąka jest wbrew pozorom dość odporny na spadki temperatur. W komórkach rośliny, a dokładnie w soku komórkowym jest bowiem jeszcze dość wysokie stężenie cukrów, dzięki temu nie zamarza on tak szybko jak czysta woda. Lustrując rzepaki ostatni incydent z przymrozkami nie powinien więc wyraźnie zaszkodzić roślinom. Wszystko jednak zależy od tego jak duże były przymrozki i jak długo oddziaływały na rośliny.
Jakie uszkodzenia można zaobserwować?

Uszkodzone pąki kwiatowe rzepaku, które mogą zostać porażone przez szarą pleśń Fot A. Kobus
Uszkodzone pąki kwiatowe rzepaku, które mogą zostać porażone przez szarą pleśń Fot A. Kobus
Uszkodzone pąki kwiatowe – sporadycznie przy silnych przymrozkach (powyżej -5°C) mogło dojść do uszkodzenia pąków kwiatowych, głównie kwiatostanów najwyżej położonych. Takie uszkodzenia niestety mogą mieć wpływ na plon, choć roślina na tym etapie ma wysoki potencjał regeneracyjny i swoją „siłę”, może wówczas inwestować w liczne pędy boczne. Należy jednak pamiętać, że nawet delikatnie uszkodzone pąki kwiatowe mogą zostać w konsekwencji porażone szarą pleśnią, która w tym roku wyjątkowo silnie zaatakowała lokalnie plantacje rzepaku.

• „Esowate wygięcia pędów” – po przymrozku najczęściej rzepak „pochyla” kwiatostan i chwilowo traci turgor. Po ustaniu stresu „prostujący” się pęd może pozostać zdeformowany i charakterystycznie wygięty. Nie ma to jednak wpływu na późniejsze kwtnienie, czy zapyanie, a więc i na plon.

Pęknięty pęd rzepaku Fot. A. Kobus
Pęknięty pęd rzepaku Fot. A. Kobus
Pęknięcia pędu– nie jest to bezpośrednie oddziaływanie przymrozków. Pęknięcia to zazwyczaj konsekwencja gwałtownych zmian temperatur i intesywnego wzrostu rośliny. Takie uszkodzenia to wrota dla infekcji. Rzepak częściej pęka jeśli jest obficie nawożony i gdy rośliny cierpią na niedobory boru. Po ociepleniu gdy gwałtownie jeszcze zacznie rosnąć, może dojść do kolejnych takich uszkodzeń, tymrazem połóżonych w wyższych partiach pędu. Pękaniu łodyg sprzyjają także chowacze łodygowe.