Rzepak w fazie zielonego pąka jest wbrew pozorom dość odporny na spadki temperatur. W komórkach rośliny, a dokładnie w soku komórkowym jest bowiem jeszcze dość wysokie stężenie cukrów, dzięki temu nie zamarza on tak szybko jak czysta woda. Lustrując rzepaki ostatni incydent z przymrozkami nie powinien więc wyraźnie zaszkodzić roślinom. Wszystko jednak zależy od tego jak duże były przymrozki i jak długo oddziaływały na rośliny.
Jakie uszkodzenia można zaobserwować?
• Uszkodzone pąki kwiatowe – sporadycznie przy silnych przymrozkach (powyżej -5°C) mogło dojść do uszkodzenia pąków kwiatowych, głównie kwiatostanów najwyżej położonych. Takie uszkodzenia niestety mogą mieć wpływ na plon, choć roślina na tym etapie ma wysoki potencjał regeneracyjny i swoją „siłę”, może wówczas inwestować w liczne pędy boczne. Należy jednak pamiętać, że nawet delikatnie uszkodzone pąki kwiatowe mogą zostać w konsekwencji porażone szarą pleśnią, która w tym roku wyjątkowo silnie zaatakowała lokalnie plantacje rzepaku.
• „Esowate wygięcia pędów” – po przymrozku najczęściej rzepak „pochyla” kwiatostan i chwilowo traci turgor. Po ustaniu stresu „prostujący” się pęd może pozostać zdeformowany i charakterystycznie wygięty. Nie ma to jednak wpływu na późniejsze kwtnienie, czy zapyanie, a więc i na plon.
• Pęknięcia pędu– nie jest to bezpośrednie oddziaływanie przymrozków. Pęknięcia to zazwyczaj konsekwencja gwałtownych zmian temperatur i intesywnego wzrostu rośliny. Takie uszkodzenia to wrota dla infekcji. Rzepak częściej pęka jeśli jest obficie nawożony i gdy rośliny cierpią na niedobory boru. Po ociepleniu gdy gwałtownie jeszcze zacznie rosnąć, może dojść do kolejnych takich uszkodzeń, tymrazem połóżonych w wyższych partiach pędu. Pękaniu łodyg sprzyjają także chowacze łodygowe.
Komentarze