Rolnik z okolic Opatowa w województwie świętokrzyskim brał pod uwagę agregaty trzech renomowanych producentów - oprócz Pöttingera były to Amazone oraz Kuhn. O wyborze tego pierwszego zadecydowała przede wszystkim skrzynia, która została zaprojektowana w taki sposób, że umożliwia wysiew nasion praktycznie do zera. Szczególnie przydaje się to w przypadku siewu rzepaku. Zestaw ten był również cięższy od konkurencji, a jego konstrukcja sprawiała wrażenie bardzo solidnej. Podobne obserwacje pan Jakub miał w stosunku do brony wirnikowej, gdzie noże były dłuższe oraz masywniejsze. Ponadto agregat Pöttingera obfitował w ciekawe, a zarazem proste rozwiązania.

KONFIGURACJA

Rolnik zdecydował się na mocniejszą bronę wirnikową Lion 303, która przeznaczona jest do ciągników o mocy maksymalnej 180 KM. Agregat wyposażony został w tnący wał Packera, który sprawdza się bardzo dobrze na ciężkich ziemiach dominujących w gospodarstwie. Jego konstrukcja powoduje, że oblepia się tylko do pewnego stopnia, a następnie skrobaki bardzo skutecznie usuwają nadmiar ziemi. Rolnik zdecydował się również na sprężynowe kroje boczne. Ich regulacja jest bardzo prosta, a zastosowanie sprężyn pozwala na uniknięcie uszkodzeń przy kontakcie z przeszkodą.

Jeśli chodzi o siewnik, to pan Jakub wybrał model Vitasem 302 ADD, a więc mechaniczny siewnik nabudowany z podwójnymi redlicami talerzowymi i rolkami dociskowymi. Ponadto maszyna została doposażona w zagarniacz charakteryzujący się nierówną długością palców, w podnośnik hydrauliczny, który utrzymuje siewnik nad maszyną uprawną, a także w znaczniki przedwschodowe. Taka kompletacja dwa lata temu kosztowała rolnika 115 tys. zł netto.

RAPORT Z PRACY

Zestaw uprawowo-siewny dotychczas zasiał ok. 200 ha. W tym czasie miał okazję wysiać rzepak, groch, proso, a także zboża. Rolnik chwali precyzję wysiewu, twierdząc, że wysiew rzepaku pokrywa się z próbą kręconą, z kolei w przypadku zbóż różnica wynosi +/- 5 kg/ha. Zdaniem pana Jakuba siewnik dobrze utrzymuje zadaną głębokość siewu, o czym świadczą równomierne wschody.

Sama próba kręcona jest bardzo łatwa do wykonania. Jej przeprowadzenie wspomaga podstawowy sterownik, który podpowiada, ile obrotów korbą należy jeszcze wykonać, a także sugeruje, o ile powinniśmy zwiększyć ustawienie na skali, aby uzyskać założoną normę wysiewu. Do wyboru jest tutaj kilka trybów pomiaru, różniących się między sobą testowaną powierzchnią wysiewu - od 1/20 do 1/100 ha. Ponadto dostępne są dwa przełożenia - jedno z nich pozwala na wykonanie dwukrotnie mniejszej liczby obrotów korbą. Zdaniem rolnika rynienki, do których wysypuje się ziarno podczas próby kręconej, mogłyby być nieco lżejsze. Sterownik odpowiada również za automatyczne włączanie ścieżek technologicznych, ma także wskaźnik prędkości oraz licznik hektarów.

Użytkownik zestawu chwali również sposób regulacji poszczególnych elementów zestawu. Do ustawienia głębokości siewu i docisku redlic nie potrzeba dodatkowych narzędzi, wystarczą te dostarczone w zestawie z siewnikiem. Co ważne, w czasie eksploatacji maszyny nie wystąpiły żadne problemy czy awarie. Śladów zużycia nie widać ani na zębach brony wirnikowej, ani na redlicach talerzowych.

Jakub Stawiarski: Jestem bardzo zadowolony z tej maszyny. Jedyne zastrzeżenia dotyczą konfiguracji, która mogła zostać lepiej przemyślana podczas zakupu. W tej chwili zdecydowałbym się na większy zbiornik na nasiona oraz na umiejscowienie znaczników na bronie wirnikowej. Ponadto przydałoby się dodatkowe oświetlenie robocze wokół siewnika oraz w zbiorniku, ale to zrobię już we własnym zakresie.
Jakub Stawiarski: Jestem bardzo zadowolony z tej maszyny. Jedyne zastrzeżenia dotyczą konfiguracji, która mogła zostać lepiej przemyślana podczas zakupu. W tej chwili zdecydowałbym się na większy zbiornik na nasiona oraz na umiejscowienie znaczników na bronie wirnikowej. Ponadto przydałoby się dodatkowe oświetlenie robocze wokół siewnika oraz w zbiorniku, ale to zrobię już we własnym zakresie.

NIE DO KOŃCA PRZEMYŚLANA KONFIGURACJA

Pan Jakub zauważa jednak, że maszyna nie jest pozbawiona wad, jednak te wady wynikają z nie do końca przemyślanej konfiguracji. Błędem było na przykład wybranie zbiornika o pojemności 600 l. Sama maszyna jest wydajna, jednak to właśnie pojemność zbiornika i konieczność częstego jego napełniania stanowią swego rodzaju wąskie gardło ograniczające efektywność pracy. Co więcej, rolnik nie jest zadowolony z umiejscowienia znaczników na siewniku - takie rozwiązanie powoduje, że za każdym podniesieniem znacznika ziemia obsypuje się na klapę zbiornika. W sytuacji, gdy jest ona otwarta, może to skutkować osypaniem się ziemi do jego wnętrza. Co więcej, znaczniki przeszkadzają przy załadunku nasion ładowaczem czołowym lub ładowarką. Producent umożliwia jednak ich montaż na bronie wirnikowej. Z perspektywy 2 lat użytkowania pan Jakub twierdzi, że niepotrzebnie zdecydował się na znaczniki przedwschodowe, gdyż bardzo łatwo jest policzyć przejazdy i wytyczyć ścieżkę bez ich użycia. Ta opcja kosztowała ponad 4 tys. zł. Użytkownik wylicza również, że gdyby obecnie kupował zestaw, doposażyłby go w oświetlenie w zbiorniku, a także w dodatkowe oświetlenie robocze wokół siewnika.

PRZYDAŁOBY SIĘ TROCHĘ WIĘCEJ MOCY

Sam zestaw jest stosunkowo ciężki i waży niespełna 3 t, co jednak nie stanowi problemu dla Claasa Ariona 610 wyposażonego w obciążnik zawieszony na przednim TUZ. Jeśli chodzi jednak o zapotrzebowanie na moc, okazuje się, że 145 KM mocy maksymalnej jest czasem niewystarczające w przypadku siewu w bardzo ciężkiej ziemi. Do pracy z optymalną prędkością w każdych warunkach rolnik szacuje, że przydałoby się 15-20 KM więcej. Zużycie paliwa osiągane przy współpracy z agregatem marki Pöttinger kształtuje się w przedziale od 12 do 16 l/ha, w zależności od jakości gleby i głębokości pracy brony wirnikowej. Co ciekawe, pan Jakub eksperymentalnie próbował wsiać rzepak bezpośrednio w ściernisko z dużą ilością słomy i zestaw mu to umożliwił, a wschody nie były gorsze niż na części wcześniej zaoranej.