Chwasty są zapewne tak stare, jak samo rolnictwo i już pierwsi rolnicy musieli z nimi walczyć. Początkowo robili to ręcznie, jednak ok. 100 lat temu pojawiła się pierwsza brona chwastownik. Miała ona formę siatki z długimi zębami, które wyrywały z gleby chwasty. Jej budowa umożliwiała idealne dostosowanie się do powierzchni terenu. Brona chwastownik w obecnym kształcie to wynalazek sprzed zaledwie ok. 20 lat i od tego czasu jej konstrukcja ewoluuje. Używają jej głównie rolnicy ekologiczni, ale w związku z wycofywaniem niektórych herbicydów zainteresowanie taką maszyną wzrasta także wśród rolników konwencjonalnych. Jednak jak się okazuje, oprócz sprzętu potrzebna jest także wiedza, jak i kiedy używać takiej brony. I trochę tej wiedzy od rolników, którzy pracują tymi maszynami na co dzień, postaramy się przekazać.

Uchwycić właściwy moment

Paweł Głąba wraz z rodziną już od 14 lat prowadzi gospodarstwo ekologiczne położone w Kotlinie Kłodzkiej. Obecnie ma ono powierzchnię 75 ha, w większości są to gleby gliniaste III i IV klasy. Od 7 lat rolnik do odchwaszczania zbóż używa brony chwastownik o szerokości 6 m. Jak mówi, najważniejszą sprawą przy odchwaszczaniu mechanicznym jest wykonanie zabiegu odchwaszczania w odpowiednich warunkach. Często po przejechaniu kilkunastu metrów na polu okazuje się, że to jeszcze dzień czy dwa za wcześnie i trzeba cierpliwie poczekać.

Jeśli chodzi o zboża jare, to pierwszy zabieg rolnik wykonuje wzdłuż linii siewu, wtedy gdy zboże ma 3-4 liście. Pracuje wówczas z prędkością  5-6 km/h i osiąga wydajność na poziomie 2 ha/h. Podczas pracy gleba nie może się lepić, zęby brony nie powinny także wyrywać więcej niż 10 proc. roślin uprawnych. Jednak rolnik podkreśla, że to wartość graniczna podawana w literaturze. W swojej praktyce stara się, żeby straty w pierwszym przejeździe wśród roślin uprawnych nie były większe niż 3-4 proc. Problem wyrywania roślin w drugim przejeździe niemal nie występuje, gdyż wtedy są one już mocno ukorzenione. Po zabiegu nie powinno również zbyt szybko padać, gdyż wyrwane chwasty po raz kolejny się zakorzenią (...).

Pobudzenie do krzewienia

Tajnikami używania brony chwastownik podzielił się także jeden z pierwszych rolników ekologicznych w Polsce Mieczysław Babalski. Jak mówi, najważniejszą sprawą przy używaniu chwastownika jest dobór odpowiedniej maszyny dla gospodarstwa. Obowiązuje przy tym zasada mówiąca, że im lżejsza gleba, tym lżejsza powinna być brona. Jak podkreśla, brona użyta we właściwy sposób i w odpowiednim momencie jest w stanie zniszczyć chwasty niemal w 100 procentach. Potrzeba jednak do tego 2-3 przejazdów w różnych kierunkach. Ponadto zęby niszczą skorupę, a zboża pobudzają do krzewienia źdźbła generatywne, czyli te, na których jest kłos. Aby efekt był dobry, praca chwastownikiem powinna odbywać się na skos lub w poprzek siewu, wtedy bowiem zęby brony są w stanie wyrwać te chwasty, które znajdują się pomiędzy roślinami w rzędzie (...).

Brona siatkowa

Aleksander Grosicki używa pierwotnej wersji brony siatkowej od lat 70. ubiegłego wieku. Jak podkreśla, maszyna ma bardzo prostą budowę i składa się z siatki wykonanej z drutu. Grubość drutu w zależności od gleby wynosi 7, 8 lub 10 mm. Bywały też brony wykonane z drutów o różnej średnicy, wtedy pierwsze rzędy były wykonane z drutu 10 mm, by dobrze rozbijać bryły. Pan Aleksander własnoręcznie skonstruował bronę o szerokości 20 m, która do pracy potrzebuje ciągnika o mocy zaledwie 70 KM. Brony można używać we wszystkich roślinach. Przy zbożach pierwsze bronowanie Grosicki przeprowadza tydzień po siewie, kolejne w 7-10-dniowych odstępach w zależności od rozwoju roślin i chwastów. Najważniejszą kwestią, na którą trzeba zwrócić uwagę, jest odpowiednia wilgotność gleby podczas zabiegu – gleba podczas bronowania musi się kruszyć (...).

Więcej na ten temat przeczytacie w Farmerze w nr 2/2021.