Dobór redlic powinien bowiem zależeć przede wszystkim od technologii uprawy, jaka jest stosowana w gospodarstwie. Redlice stopkowe to doskonały wybór w warunkach uprawy konwencjonalnej. Wynika to z ich konstrukcji; stopka przygotowująca rowek siewny ze względu na swój "obły" kształt nie ma takiej tendencji do zagłębiania się w glebę jak redlice talerzowe. Również ich tendencje do wybijania przez przeszkody t.j. kamienie czy resztki pożniwne są większe. Tym większe, im wyższa jest prędkość robocza, dlatego chcąc zachować jak najwyższą jakość siewu raczej trzeba zrezygnować z bardzo wysokich wydajności, tym bardziej, jeżeli łoże siewne nie jest najlepiej przygotowane.

Producenci próbują niwelować wady redlic stopkowych; chcąc zapobiec ich zapychaniu w razie przypadkowego cofnięcia stosują np. specjalne zapadki. Aby zaś utrzymać stałą głębokość ich pracy, wykorzystują regulowane płozy. Takie rozwiązanie wykorzystywane jest w siewnikach firmy Sulky.

Pomimo wad, bezsprzeczną zaletą redlic stopkowych będą jednak ich niskie cena i koszty serwisowania. W przypadku siewników 3-metrowych krajowych producentów do redlic talerzowych trzeba bowiem dopłacić zazwyczaj kilka tys. zł, a w przypadku siewników firm zachodnich wartości te mogą sięgać nawet kilkunastu tys. zł. 

 – Chociaż bardzo mały, to nadal jest jeszcze rynek na redlice stopkowe. W pewnych warunkach sprawdzają się one dobrze ugniatając rowek w który wpada ziarno. Jakiś czas temu pojawiały się głosy, że redlice płozowe zupełnie wypadną z rynku, ale okazuje się, że w rzepaku czy nawet w zbożu wschody po siewie takimi redlicami są zazwyczaj bardzo dobre  – tłumaczy Artur Szymczak, dyrektor zarządzający w firmie Kuhn Maszyny Rolnicze.

Redlice jednotalerzowe to de facto rozwinięcie konstrukcji redlicy stopkowej, które stworzyło dla niej zupełnie nowe możliwości. Redlice dzięki wyposażeniu w talerz rozcinający można już z powodzeniem wykorzystać w technologii siewu uproszczonego. Wszystko dlatego, że przetaczając się przez resztki pożniwne albo je rozcinają, albo je wgniatają, tworząc razem ze stopką czy też czubkiem redlicy dobrze oczyszczoną bruzdę z jednoczesnym lekkim dognieceniem gleby na jej dnie. Niektórzy producenci wyposażają redlice jednotalerzowe w dodatkowe elementy, jak np. plastikowe tarcze po wewnętrznej stronie talerza, mające za zadanie oczyszczanie go i utrzymanie ustalonej głębokości roboczej. Takie rozwiązanie stosuje chociażby Amazone w redlicach  RoTeC-Control.

Jeśli chodzi o redlice dwutalerzowe, zasadniczo dzielimy je na dwie grupy: na redlice w układzie V i pracujące w offsecie; drugie rozwiązanie z wysuniętym do przodu talerzem nacinającym wydaje się być bardziej "przemyślane". Wszystko dlatego, że w tym przypadku drugi talerz (tworzący bruzdę) niszczy się w znacznie mniejszym stopniu, ograniczane są więc nakłady serwisowe. Wadę redlic czy to jedno- czy też dwutalerzowych będzie stanowiła ich cena, jednak niestety, decydując się w uprawie na uproszczenia, jest to koszt który ponieść po prostu trzeba. Redlice dwutalerzowe znajdziemy w ofertach niemal każdego producenta; Kuhn, Pottinger, Vaderstad, Horsch, Unia czy Agro-Masz to tylko niektórzy z nich.

Redlice talerzowe dobrze spełnią swoją funkcję w warunkach uprawy konwencjonalnej i bardzo dobrze podczas siewu w mulcz i w siewie bezpośrednim (pod warunkiem zastosowania odpowiedniego docisku), ponieważ nacinają glebę i nie ulegają zapychaniu. Ponadto można je stosować do podsiewu traw czy motylkowych.

Będąc przy sekcji wysiewającej, warto zwrócić uwagę również na kilka innych aspektów, t.j. możliwości dociążenia redlic czy położenia kółka dogniatająco-kopiującego. Jeśli chodzi o pierwszą kwestię, szczególnie w przypadku siewu uproszczonego im większy docisk, tym lepiej. W siewnikach o konwencjonalnej konstrukcji zazwyczaj maksymalny docisk będzie wynosił 30-35 kg na redlicę, jednak w przypadku siewników do uprawy zerowej będzie on często przekraczał 200 kg na redlicę (np. Junkkari z serii D czy Maschio Gigante). Jeśli chodzi zaś o drugą kwestię, im bliżej redlicy znajduje się koło dogniatająco-kopiujące, tym lepsze uzyskamy kopiowanie terenu.

 Z pewnością na rynku znajduje się więcej niż wymienione redlic; należą do nich chociażby dłutowe i zębowe, jednak nie należą one już do redlic uniwersalnych i zasługują na to, aby potraktować je oddzielnie.