Projekt maszyny tworzony jest przez konstruktorów z Mandama, a jej idea została opracowana przez przedstawicieli Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej Ostoja Natury.

- Będzie to maszyna do uprawy pasowej, ale w trochę innej odsłonie. Zastanawiamy się, co zrobić, żeby to rozwiązanie było bardziej dostępne dla rolników. Obecnie maszyny do uprawy pasowej są bardzo drogie, a dodatkowo jest ich mało. Co prawda pojawiają się nowe rozwiązania, bo popularność strip-tillu sprawia, że co jakiś czas nowi producenci wchodzą w ten temat, jednak cena tych maszyn jest tak wysoka, że przeciętny rolnik nie może sobie na nie pozwolić - powiedział Józef Seidel, dyrektor ds. marketingu firmy Mandam, podczas zorganizowanego w Olsztynku spotkania BioTech.

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to maszyna zostanie zaprezentowana podczas Agro Show w 2021 r. 

- To jest nasz cel. Zobaczymy, czy uda się nam ją pokazać jako prototyp, czy już sprawdzony produkt, po testach - podsumował Seidel. 

Spytaliśmy Piotra Ostaszewskiego, prezesa Ostoi Natury, skąd wziął się pomysł na zbudowanie maszyny i dlaczego zdecydował się na rozwiązanie pracujące w strip-tillu.

- Chcemy wprowadzić uprawę pasową w gospodarstwie, ponieważ pozwala ona  optymalnie zagospodarować zieloną masę poplonu, a w dalszej kolejności wzmacnia glebę i poprawia jej strukturę. Jesteśmy przekonani, że w uprawie gleby warto iść w tę stronę - powiedział Ostaszewski.

Problem polega na tym, że w małych gospodarstwach ekologicznych, z jakimi współpracuje Ostoja Natury, nie ma ciągników o dużej mocy - zazwyczaj mają one moc 100-120 KM. Takie ciągniki powinny współpracować z mniejszymi, lżejszymi maszynami, a takich rozwiązań brakuje na rynku.

- Chcemy zbudować maszynę prostą i tanią, dostępną dla mniejszych gospodarstw, również tych ekologicznych. Nasze pola nie są wielkimi monokulturami - my realizujemy uprawy rzędowe, gdzie gatunki rosną koło siebie w symbiozie.

Nowa maszyna będzie zatem uprawiała glebę pasowo, ale jednocześnie będzie ułatwiała uprawę współrzędną roślin.

- Chcielibyśmy, żeby umożliwiała wysiew np. dwóch uzupełniających się roślin, np. zbóż z nostrzykiem. Wysiewane jednocześnie będą mogły rozwijać się  w dwóch równoległych pasach. To wymaga oczywiście wielu  badań i testów, nie wiemy jakie będą efekty, ale logika podpowiada, że takie rozwiązanie się sprawdzi. Zależy nam zatem na niedużej, lekkiej maszynie o szerokości 2,7-3,0 m, którą będzie mógł kupić nawet mały rolnik ekologiczny - podsumował Ostaszewski.