Sąd w Carcassonne po zbadaniu stanu spółki Jean de Bru postawił ją w stan likwidacji. Firma już w roku 2015 z powodu kłopotów finansowych musiała przedstawić plan restrukturyzacji. Jakby tego było mało jesienią roku 2019 dwudziestu pracowników firmy zorganizowało strajk z powodu złych warunków pracy. Warto przypomnieć, że w styczniu  roku 1999 firma została częścią koncernu Kverneland. Po trzech latach została sprzedana firmie Eurotechnics Agri. Przez kolejne cztery lata Jean de Bru nie produkował maszyn pod swoją marką. Właściciel firmy przywrócił ją bowiem dopiero w roku 2006. 

Producent maszyn do uprawy bezorkowej 

Początki firmy sięgają pierwszych lat ubiegłego wieku, kiedy to rolnik Jean de Bru odkrył, że dzięki bardziej intensywnej uprawie gleby można zwiększyć plony ponieważ zwiększa się w niej mineralizacja azotu. Dzięki czemu można było zaprzestać stosowania obornika i utrzymywać mniejszą ilość zwierząt, co w tamtym czasie dawało spore oszczędności. Firma od początku istnienia wytwarzała brony talerzowe oraz różnego rodzaju kultywatory. Śmiało można powiedzieć, że była prekursorem uprawy bezorkowej. Pierwsze produkowane maszyny były oczywiście maszynami konnymi. W roku 1912 powstał pierwszy zakład w Carcassonne. W roku 1917 fabryka została rozbudowana. Kolejna rozbudowa miała miejsce w roku 1960. 

W ostatnich latach Jean de Bru produkował kultywatory do płytkiej i głębokiej uprawy gleby oraz brony talerzowe. Zarówno te kompaktowe jak i tradycyjne w układzie talerzy X lub V. Jean de Bru oferował również różnego rodzaju wały doprawiające. Czerwone maszyny cieszyły się dobra renomą wśród francuskich rolników, cenili oni dobrą jakość ich wykonania oraz szerokie możliwości pracy. Do Polski również trafiła spora ilość maszyn tego producenta. Głównie były to maszyny używane, ale polscy rolnicy doceniali je za dobrą trwałość i łatwość obsługi. Pozostaje mieć nadzieję, że postępowanie upadłościowe nie dojdzie do skutku i marka Jean de Bru przetrwa kolejny kryzys w swojej historii.