O tej konstrukcji pisaliśmy w ubiegłym roku, jednak temat postanowiliśmy przypomnieć obserwując to, co dzieje się za oknem. Włókowanie to czynność, która nie jest czaso- ani energochłonna, a przynosi wiele korzyści - zarówno w uprawach polowych, jak i na łąkach i pastwiskach.

W 2021 i 2022 roku na zaproszenie Pana Jana Smoleńskiego z Wąbrzeźna mieliśmy okazję przyjrzeć się pracy włóki łańcuchowej jego projektu, sygnowanej nazwą Anaconda. Podobne rozwiązania z powodzeniem stosują rolnicy amerykańscy. Jak sprawdziła się w polu polska wersja? Kilka lat temu pan Jan Smoleński postanowił zrealizować pomysł stworzenia maszyny uprawowej w formie ciężkiego łańcucha z zębatymi ogniwami. Maszynę oglądaliśmy podczas pracy w gospodarstwie w woj. kujawsko-pomorskim na polach przygotowywanych pod zasiew kukurydzy po orce zimowej, a także na ścierniskach po rzepaku i pszenżycie, gdzie jednocześnie prowadzony był wysiew międzyplonu z siewnika zamontowanego z przodu ciągnika.

30 metrów szerokości roboczej

Podczas uprawy pod kukurydzę mieliśmy okazję zobaczyć w pracy Anacondę o długości 50 metrów, rozciągniętą pomiędzy dwoma ciągnikami jadącymi równolegle do siebie w odległości około 30 metrów. Dzięki takiemu ustawieniu ciągników łańcuch układa się w kształt zbliżony do litery „V”, co zapewnia najlepsze efekty pracy zębów ustawionych pod kątem do kierunku jazdy. Za właściwe ułożenie łańcucha odpowiadają również masywniejsze ogniwa zastosowane w środkowej sekcji, które stawiają większy opór. Urządzenie wykonane jest z trudnościeralnej stali, co zapewnia wysoką wytrzymałość elementów roboczych podczas intensywnej pracy. Ponadto ogniwa łańcucha charakteryzują się wysoką wytrzymałością na zrywanie.

Rozwiązanie na lżejsze gleby

Maszyna pracowała na różnych rodzajach gleb, zarówno gliniastych, piaszczystych, jak i torfowych. Większość pól została zaorana jesienią po zbiorze kukurydzy na ziarno, a uprawa Anacondą miała przygotować glebę do ponownego siewu kukurydzy. Na stanowiskach charakteryzujących się lżejszymi glebami już po jednym przeciągnięciu łańcucha skiby zostały wyrównane, a wykonane na większości areału dwa przejazdy zapewniły dobre przygotowanie stanowiska do siewu.

Problem natomiast pojawił się na stanowiskach gliniastych, gdzie Anaconda nie poradziła sobie z rozdrobnieniem twardych brył. Bardzo dobrze maszyna poradziła sobie z kolei na stanowisku, gdzie jesienią została wykonana uprawa bezorkowa po zbiorze pszenicy- tu jeden przejazd Anacondą bardzo dobrze przygotował pole do siewu. -Jest to bardzo przydatna, bardzo wydajna konstrukcja do wstępnej uprawy gleby na wiosnę- mówi pan Jan Smoleński.

Włóka dobrze sprawdza się na lżejszych glebach i po jesiennej uprawie bezorkowej, fot. Maciej Sacha
Włóka dobrze sprawdza się na lżejszych glebach i po jesiennej uprawie bezorkowej, fot. Maciej Sacha

Również do uprawy pożniwnej

W poprzednim sezonie mniejsza wersja Anacondy pracowała również w uprawie pożniwnej po zbiorze rzepaku i pszenżyta. W tym przypadku krótszy łańcuch rozciągnięty był na zmodyfikowanej ramie od zwykłej brony zębowej. Ciągnik o mocy 130KM był w stanie utrzymywać z tą maszyną prędkość roboczą na poziomie 15-16km/h, co przy szerokości 11m przełożyło się na dużą wydajność. Anaconda radziła sobie z niszczeniem chwastów i samosiewów, a także płytkim wymieszaniem resztek pożniwnych. Była też wykorzystana we współpracy z siewnikiem do poplonów, podczas siewu gorczycy na ściernisku po pszenżycie.

Mniejsza wersja włóki ma 11 metrów szerokości roboczej i pracuje z jednym ciągnikiem, fot. Maciej Sacha
Mniejsza wersja włóki ma 11 metrów szerokości roboczej i pracuje z jednym ciągnikiem, fot. Maciej Sacha