Łukasz Nowacki, twórca gospodarstwa permakulturowego "Dolina Mgieł" i założyciel organizacji "Fundacja Transformacja" był jednym z prelegentów podczas zorganizowanej przez Lubelski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Końskowoli konferencji on-line "Rola agroleśnictwa w przeciwdziałaniu zmianom klimatu". Rolnik opowiedział o tym, jak w swoim gospodarstwie na mikroskalę wdraża w życie praktyki, które określa się zgrabnymi, ale niewiele mówiącymi pojęciami: agroleśnictwo, permakultura czy rolnictwo regeneratywne.

Wespół w zespół

Gospodarstwo rodzinne Łukasza Nowackiego o powierzchni 8 ha zlokalizowane jest między Tomaszowem Mazowieckim a Nowym Miastem nad Pilicą. Teren gospodarstwa podzielony jest na - jak można by to określić - różne podjednostki, realizujące różne "projekty". Łączą je jednak podstawowe założenia - wykorzystywanie zadrzewień w produkcji roślinnej, integracja chowu zwierząt z agroleśną infrastrukturą, działania dążące do ochrony i odbudowy gleby oraz zgodność z zasadami permakultury.

Część terenu przeznaczona jest na tzw. jadalny ogród leśny, gdzie z poszanowaniem istniejących zadrzewień produkowana jest żywność, przeznaczona do sprzedaży na rynku lokalnym - m.in. szpinak, sałata, cukinia, fasola, pomidory, kabaczki, zioła, kwiaty jadalne. Intensywna produkcja warzyw na obszarze 500 m2 pozwala na uzyskanie dochodów rzędu kilkunastu tysięcy złotych każdego sezonu.

Produkcja roślinna zintegrowana jest z chowem kur niosek. Za paszę dla drobiu służy ziarno owsa, resztki międzyplonów, rzęsa pochodząca z należących do gospodarstwa zbiorników wodnych oraz larwy owadów Hermetia illucens, które żywią się materią organiczną, a same stanowią cenny i smakowity pokarm dla kur. Planowane jest przeznaczenie części areału (6000 m2) na wypas kwaterowy kur mięsnych. W tym celu wykorzystana zostanie mobilna klatka dla drobiu, przemieszczana każdego dnia.

- Za klatką pozostanie użyźnione i nawiezione dzięki działalności kur poletko - tłumaczył Łukasz Nowacki.

 "Kurze" poletko będzie otoczone po bokach szerokimi na 2 metry tzw. produktywnymi żywopłotami, utworzonymi zarówno z gatunków roślin biocenotycznych, jak i użytkowych, takich jak bez czarny, rokitnik, drzewa owocowe, kasztany jadalne.

W gospodarstwie w tzw. systemie alejowym uprawiane są także zboża. Uprawa alejowa oznacza, iż na danym obszarze rośliny uprawne rosną w pasach naprzemiennych z równoległymi pasami drzew. Łukasz Nowacki sieje w ten sposób pszenicę samopszę oraz owies - na niewielką skalę (areał 3000 m2), głównie w celu pozyskania paszy dla zwierząt. W gospodarstwie uprawiane jest również żyto kępkowe - zboże pierwotne, znakomite do celów pastwiskowych, ciekawe o tyle, że jest rośliną wieloletnią.

- Ponieważ nie posiadamy własnych maszyn, do uprawy wykorzystujemy wynajętą glebogryzarkę separacyjną z wałem siatkowym. Uprawa gleby przeprowadzana jest w okresie zimowym, zaraz po wystąpieniu pierwszych mocniejszych mrozów. Mróz "spycha" bowiem dżdżownice w głąb gleby, wówczas ingerencja maszyn w glebę nie narusza ich populacji - tłumaczył prelegent.

Uprawa alejowa zbóż w siedlisku
Uprawa alejowa zbóż w siedlisku

Sto pomysłów na drzewa

Jak podkreślił Łukasz Nowacki, swoje gospodarowanie w siedlisku rozpoczął od identyfikacji gatunków drzew o potencjale odroślowym, czyli dobrze odrastających po ścięciu. Pozyskiwane drewno służy do wielu celów, m.in. opałowych, gdyż rolnik wytwarza w swoim gospodarstwie węgiel drzewny. Drewno jest także surowcem budowlanym, nawet to nieprzydatne do typowej "stolarki" znajduje tutaj swoje zastosowanie. Przykładem jest wykorzystanie krótkich odcinków drewna do budowy kopuły geodezyjnej, będącej elementem pasywnej cieplarni kopułowej.

- W takiej cieplarni dzięki przedłużeniu okresu wegetacyjnego można na przykład uprawiać zimą warzywa - mówił prelegent.

W gospodarstwie rolnika pod kopułą geodezyjną, na grubej ściółce ze zrębek (drzewnych, a jakże!) zimę spędza drób. Skoro już o zrębkach mowa, są one kolejnym ważnym, pozyskiwanym w gospodarstwie surowcem. Do ich produkcji przeznaczane są gałęzie drzew o grubości do 2 cm. Zrębki wykorzystywane są wraz z pozimowym sianem do ściółkowania, gdyż, jak zaznaczył rolnik, na dominujących w gospodarstwie przepuszczalnych glebach stosowanie ściółki to jedyny sposób, by utrzymać wilgoć w strefie rozwoju korzeni roślin.

Jednym ze źródeł dochodów gospodarstwa jest sprzedaż warzyw (fot. Ł. Nowacki).
Jednym ze źródeł dochodów gospodarstwa jest sprzedaż warzyw (fot. Ł. Nowacki).

Jak już wcześniej wspomniano, zrębki wykorzystywane są jako podściółka dla drobiu, stanowiąc następnie doskonały komponent do produkcji kompostu. Kompost odgrywa dużą rolę w produkcji warzyw, bowiem w gospodarstwie nie stosuje się syntetycznego nawożenia. Trzecim zastosowaniem zrębek jest uprawa grzybów jadalnych i leczniczych, jak np. shiitake. Trudno oprzeć się wrażeniu, że przy odrobinie pomysłowości wszystko może stać się potencjalnym źródłem dochodu.

Drzewa, które mają potencjał użytkowy, jak np. dzikie grusze, wykorzystywane są jako podkładki do szczepienia szlachetnych odmian. Prelegent zaznaczył, iż odkąd rozpoczął gospodarowanie w swoim siedlisku, stale ubogaca obecną tam wcześniej monokulturę sosnową, podsadzając ją innym drzewostanem z wykorzystaniem gatunków biocenotycznych, takich jak leszczyna, grab, jarząb, głóg czy jesion.

Problem jest jednocześnie jego rozwiązaniem

Ponoć jest to naczelne hasło "permakulturowców", którego zdecydowanie trzyma się Łukasz Nowacki. Jak wspomina rolnik, na początku jego przygody z rolnictwem regeneratywnym gleba była w opłakanym stanie.

- Działamy na nieużytkach, glebach klasy V i VI, czasem nawet "pozaklasowych". Gdy przejmowałem grunty, na których obecnie gospodaruję, gleba po wieloletnim niezrównoważonym wypasie bydła mlecznego i destrukcyjnym działaniu powodzi z 1997 roku nie była właściwie glebą, lecz szkieletem mineralnym pozbawionym materii organicznej - opowiadał Nowacki.

Gospodarowania nie ułatwia także położenie ziem na obszarze Natura 2000 i związana z tym wysoka aktywność bobrów. Jednak zgodnie z hasłem, iż każdy problem stanowi jednocześnie rozwiązanie, Łukasz Nowacki postanowił pracę bobrów obrócić na swoją korzyść. Zbiera biomasę pozostawioną po działalności gryzoni i układa w stosy podążające za naturalnymi krzywiznami krajobrazu. Lokalizując je w poprzek stoku, tam gdzie teren jest nachylony i istnieje ryzyko erozji wodnej, przerywa niszczycielski spływ powierzchniowy.

Gałęzie pozostałe po działalności bobrów układane są w stosy w poprzek stoków, chroniąc glebę przed erozją (fot. Ł. Nowacki).
Gałęzie pozostałe po działalności bobrów układane są w stosy w poprzek stoków, chroniąc glebę przed erozją (fot. Ł. Nowacki).

Stosy gałęzi są wykorzystywane również do tworzenia podwyższonych grządek. Na warstwie gałęzi umieszczana jest wszelaka dostępna materia organiczna - siano, kompost, obornik czy opadłe liście - tworząc wały, na których uprawiane są warzywa. Jak zaznaczył prelegent, podwyższone grządki chronią rośliny przed przymrozkami.

- Dzięki grządkom możliwe jest wyniesienie wrażliwych warzyw ponad obszar, gdzie tworzą się zastoiny mrozowe. Co więcej, dzięki dużej ilości materii organicznej w grządce wysoka jest aktywność biologiczna i intensywność procesów jej rozkładu, co dodatkowo "podgrzewa" rośliny od spodu - tłumaczył Nowacki.

Pełny krąg owego systemu w duchu "no waste" jest wykorzystywanie toalet kompostujących, dzięki którym nawet ludzkie fekalia można zagospodarować bez udziału wody.