Jeden z paneli dyskusyjnych dotyczył bioróżnorodności i jej wpływu na bezpieczeństwo żywnościowe. Uczestnikami dyskusji byli: Luc Bas - Dyrektor Regionalny w Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody ( IUCN), Martin Ekvad - Prezes Wspólnotowego Urzędu Odmian Roślin (CPVO) oraz Ian Pigott - rolnik zajmujący się produkcją roślinną z Wielkiej Brytanii. 

Już na początku dyskusji Luc Bas zwrócił uwagę na fakt, że jak wskazują badania "główne źródło spadku różnorodności biologicznej to niezrównoważone rolnictwo." Podkreślił również, że "dobra różnorodność biologiczna gleby jest podstawą zdrowego rolnictwa i pytanie, czy da się to pogodzić jest trochę nietrafione, gdyż to właśnie bioróżnorodność stanowi szansę na zreformowanie europejskiego i nie tylko europejskiego rolnictwa". 

Z kolei Ian Pigott podkreślił, że już 6 lat temu jego farma rozpoczęła pracę w systemie rolnictwa konserwującego. Dzięki temu, jak mówi: "znacznie wzrosło życie biologiczne w glebie, zarówno to niewidoczne gołym okiem, jak mikroorganizmy i mikoryza, a także to bardziej widoczne jak ilość ptaków czy dżdżownic. Jeśli chodzi o koszty to poprawiło się wykorzystanie wody i spadła ilość zużywanego paliwa do prac polowych oraz zużywanych pestycydów i nawozów mineralnych". Jego farma pracuje w jednym z programów gdzie można używać tylko jednego oprysku fungicydowego w ciągu sezonu (rolnik dostaje do tego dodatkową dopłatę), co przekłada się na nieznaczny spadek plonów.

Martin Ekvard podkreślił, że CPVO już od 20 lat zajmuje się rejestracją nowych odmian roślin uprawnych w UE. Przez ten czas firmy złożyły około 70 000 wniosków o wpisanie nowych odmian do katalogu wspólnotowego, a rocznie jest wpisywanych do tego katalogu około 3000 odmian. Jak wspomina: "Początkowo producenci odmian modyfikowanych genetycznie (GMO) próbowali zarejestrować swoje odmiany na terenie EU, jednak wobec braku potencjalnych klientów i regulacji prawnych zaniechali tego po jakimś czasie"

Jak powstrzymać zanik bioróżnorodności 

Tu z kolei wszyscy rozmówcy byli niemal zgodni i podkreślali, że powinien powstać program zachęcający rolników do wdrożenia takiego systemu gospodarowania na swoich gruntach. Ian Pigott podkreślił, że : "Farmerzy powinni mieć wystarczająco dużo czasu do wdrożenia ekologicznego zarządzania gruntami rolnymi." Ale jak dodał: "nie mogą być oni ( farmerzy) postrzegani jako problem we wdrażaniu takich rozwiązań przez pozostałą część społeczeństwa, bo to właśnie rolnicy odgrywają największą rolę we wdrażaniu tych wszystkich zmian". W ramach poprawy bioróżnorodności jego farma wprowadziła siew poplonów i roślin okrywowych oraz udostępnia okryte taką roślinnością pola do wypasu zwierząt realizowanego przez innych rolników. Luc Bas podkreślił, że "w całym łańcuchu żywnościowym marnuje się aż 30 % wyprodukowanej żywności, a rolnicy produkują to czego oczekują od nich konsumenci". Jeśli chodzi o nasiona roślin dostępne w sprzedaży to Martin Ekvard podkreślił, że: "wytworzenie jednej odmiany trwa około 20 lat i ciężko przewidzieć czego będą oczekiwać zarówno rolnicy jaki konsumenci po upływie tak długiego okresu czasu". Luc Bas na koniec spotkania podsumował "Rozwiązania oparte na naturze mają często niskie koszty wdrożenia i wysoki zwrot z inwestycji, ponadto oferują dodatkowe korzyści takie jak polepszenie stanu gleby oraz zwiększenie bioróżnorodności". Wezwał także do zmiany systemu dopłat bezpośrednich, które muszą być powiązane z dbałością o naturę. Jednocześnie podkreślił, że po wprowadzeniu takich rozwiązań "rolnicy nie powinni konkurować z żywnością wyprodukowaną w krajach, gdzie nie dba się o środowisko naturalne.