Kredyty węglowe mają zachęcić firmy do ograniczania produkcji zanieczyszczeń prowadzących do globalnego ocielenia. Mechanizm kredytów może być też ciekawym rozwiązaniem dla rolników, bo firmy dążąc do neutralności mogą płacić rolnikowi za magazynowanie węgla organicznego w glebie.

Kredyty węglowe są wykorzystywane jako miara sekwestracji gleby - procesu wychwytywania atmosferycznego dwutlenku węgla i magazynowania go w glebie. Każdy kredyt węglowy to jedna tona CO2 w atmosferze mniej, zatem jeden kredyt węglowy oznacza uniknięcie lub usunięcie 1 tony dwutlenku węgla ze środowiska

Kredyty węglowe zostały już wprowadzone w wielu krajach. Przoduje tu USA, bo realizowane jest tam wiele rozwiązań, które zachęcają rolników do wprowadzania praktyk ograniczających  zmiany klimatu i jednocześnie pozwalających zwiększyć ich zyski. Michael K. Braun to senator popierający ideę wychwytywanie CO2 i magazynowania go w glebie. Pracuje on nad wprowadzeniem ustawy Growing Climate Solutions ACT, która ma ułatwić rolnikom sprzedaż kredytów węglowych. W Stanach opracowano również system Comet Farm, który w czasie rzeczywistym pokazuje poziom potencjału sekwestracji CO2 w farmach. Obecnie  istnieje tam możliwość sprzedaży kredytów węglowych za co najmniej 15 dolarów za tonę zmagazynowanego węgla. Takie rozwiązania proponuje np. firma. Indigo Ag czy Nori. Na ich stronach można znaleźć informacje dot. współpracy z rolnikami, którzy uprawiają glebę w sposób przyjazny dla środowiska i dzięki temu kredyty węglowe stały się dodatkowym źródłem dochodu gospodarstwa. Przykładem jest np. Trey Hill, któremu na początku 2020 r. Nori zapłaciło 115 tys. dolarów za magazynowanie węgla w glebie. Rolnik liczy, że jego gleba będzie mogła magazynować tonę węgla rocznie i w ten sposób każdego roku będzie mógł zarobić dodatkowe 150 tys. dolarów.

Innym programem płatności środowiskowych w USA jest CarbonNow. Kelly Garrett zarejestrował się w tym programie w maju 2020 r., a w listopadzie otrzymał płatność w wysokości 75 000 dolarów za 5000 jednostek emisji dwutlenku węgla, które zostały zakupione przez Shopify. Inni kupujący nabyli  dodatkowe 2210,5 kredytów za 33157,50 dolarów. 

W 2020 r. do współtworzenia rynku rolnictwa węglowego dołączyła firma Bayer, która prowadzi projekty pilotażowe na powierzchni 200 tys. ha w Brazylii i USA. Rolnicy są tam zachęcani do wprowadzania określonych praktyk przyjaznych dla środowiska, a w zamian mogą uzyskać dochody.

Płatności za redukcję emisji prowadzone są też w Australii. Realizowane są tu dwa fundusze redukcji emisji i rozwiązań klimatycznych (Emissions Reduction Fund; Climate Solutions Fund), a płatności węglowe otrzymuje się np. za realizowanie systemu bezorkowej uprawy roli, czy uprawę międzyplonów. Jak dotąd, to właśnie australijska farma sprzedała najwięcej kredytów węglowych na świecie. Microsoft nabył je za 500 tys. dolarów, a działanie to związane jest z polityką firmy, która ogłosiła w 2020 r., że zamierza zmniejszyć i ostatecznie wyeliminować swój ślad węglowy.

Akcje węglowe realizowane są też w Finlandii, gdzie organizacja Carbon Action rozpowszechnia ideę rolnictwa węglowego i opracowuje sposoby przyspieszenia sekwestracji dwutlenku węgla w glebie. Obecnie organizacja prowadzi zaawansowane pomiary poziomów magazynowania dwutlenku węgla w 100 gospodarstwach, a kolejne 500 wyraziło chęć dołączenia do programu.

Z kolei w Belgii i Francji realizowane są pięcioletnie programy, w ramach których rolnicy zobowiązani są do wprowadzania praktyk przyjaznych dla środowiska, przyczyniających się do magazynowania CO2 w glebie. Każda dodatkowa tona zmagazynowana przez rolnika sprzedawana jest za 27,5 euro. Emisję gazów cieplarnianych w gospodarstwie, zużycia wody czy wpływu bioróżnorodności na proces uprawy pozwala obliczyć aplikacja Cool Farm Tool, która została wprowadzona przez Cool Farm Alliance (CFA), konsorcjum zrzeszającego podmioty pracujące na rzecz rozwoju rolnictwa zrównoważonego. Pod koniec 2020 r. do tego międzynarodowego konsorcjum przystąpił Bank BNP Paribas. Klienci banku będą mogli korzystać z tego narzędzia już w pierwszym półroczu 2021 r.

Tak więc, coraz częściej firmy na całym świecie starają się znaleźć rozwiązania, które pozwolą im ograniczyć emisję gazów cieplarnianych. Valio - spółdzielnia mleczarska z Finlandii - chce osiągnąć neutralność emisyjną do 2035 roku. Firmy Danon i Danish Crown ogłosiły, że będą neutralne emisyjnie do 2050 r. Na rolnictwo regeneratywne stawia też firma Nestle, która ogłosiła niedawno, że w ciągu pięciu kolejnych lat będzie w ten sposób pozyskiwać 20% kluczowych surowców, zaś do 2030 roku – połowę.

Również w Polsce coraz częściej mówi się o rolnictwie węglowym. Pod koniec listopada ur. została zorganizowana konferencja pt.: "Promocja rolnictwa regeneratywnego w Polsce”, która cieszyła się dużym zainteresowaniem. Jej organizatorzy powołali niedawno do życia European Carbon Farmers, można więc liczyć, że niedługo również w naszym kraju będzie można usłyszeć więcej o mierzeniu i monitoringu sekwestracji CO2 w glebie.

Co myślicie o tym pomyśle? Czy mechanizmy płatności rolnictwa węglowego mogą być szansą dla rolników? A może to kolejne zagrożenie, bo jeśli każde gospodarstwo emituje gazy cieplarniane, to rolnik będzie musiał za nie płacić? Czy rynek emisji wymusi nałożenie na rolników  kolejnych wytycznych, które będą prowadzić do ograniczania zanieczyszczenia powodującego globalne ocieplenie? Czy czekają nas kolejne regulacje, dotyczące gospodarowania gruntami według zasad gospodarki niskoemisyjnej?