Jakiś czas temu na naszej stronie mogliście przeczytać o tym, że dzięki pewnym przyjaznym bakteriom glebowym rolnicy mogą uważać się za szczęśliwych. Więcej na ten temat przeczytacie tu:

Dzięki badaniom przeprowadzonym przez Uniwersytet Stanowy Dakoty Południowej udało się natomiast uściślić, że rolnicy, którzy uprawiają rolę w systemach bezorkowych, są generalnie szczęśliwsi niż ci, którzy wybrali tradycyjny system uprawy roli.

Wydaje się, że szczęście nie jest mierzalne ani nie da się go wyrazić w żadnej z jednostek, warto jednak próbować. Badaniu zostali poddani rolnicy z jednej z organizacji zrzeszających rolników stosujących uprawę bezorkową; drugą grupę stanowili losowo wybrani farmerzy uprawiający rolę za pomocą pługa. Ankietowani musieli odpowiedzieć na szereg pytań, dzięki którym badacze mogli statystycznie ustalić poziom zadowolenia obu grup.

Okazało się, że „bezorkowcy” lepiej oceniają swoją sytuację finansową. 31% z nich stwierdziło, że rentowność produkcji w ich gospodarstwach wzrosła w ciągu 12 miesięcy poprzedzających badanie; w przypadku rolników tradycyjnych tego samego zdania było jedynie 12% ankietowanych. Co więcej, rolnicy bezorkowi dwa razy częściej niż konwencjonalni odpowiadali twierdząco na pytanie, czy w przyszłości spodziewają się dalszego wzrostu opłacalności prowadzonej przez siebie działalności. Wynikało to przede wszystkim z faktu, iż nieorzący rolnicy przewidywali możliwości ograniczenia nakładów finansowych na zakup nawozów oraz środków ochrony roślin.
80% ankietowanych rolników bezorkowych uznało, że wybrana przez nich strategia gospodarowania pozwala im na większą „elastyczność” w przypadku ekstremalnych zjawisk pogodowych jak susza bądź ulewne deszcze; z tym twierdzeniem zgodziło się natomiast 60% farmerów korzystających z pługa.

Prawie dwukrotnie więcej ankietowanych rolników bezorkowych w porównaniu do tradycyjnych wyraziło przekonanie, że ich działania przysłużą się przyszłym pokoleniom. 90% „bezorkowców” spodziewa się poprawy jakości swojego życia w ciągu najbliższych kilku lat, tym samym optymizmem wykazało się natomiast 50% „orkowców”. 83% rolników uprawiających bezorkowo i 46% rolników konwencjonalnych zgadzało się ze stwierdzeniem, że wybór rolnictwa jako swojej ścieżki zawodowej przynosi im (i będzie przynosić w przyszłości) znaczną satysfakcję.

Podsumowując swoje statystyki badacze określili grupę rolników, którzy zrezygnowali z pługa jako mniej zestresowanych i zmartwionych. Zauważyli, że nie mają oni tendencji do narzekania i na swoją przyszłość patrzą z większym optymizmem. „Bezorkowcy” wykazywali się także większą otwartością na zmiany i innowacje.

Mamy nadzieję, że wszyscy nasi czytelnicy mogą zgodzić się z wnioskami z wyżej przedstawionych badań i życzymy Wam, by zbliżający się rok obfitował w bezorkową satysfakcję.


Źródło: No-Till Farmer