Przedwiośnie na plantacji to zazwyczaj czas lustracji rzepaku. Oceniamy wówczas jego stopień przezimowania, liczymy zachowaną obsadę, wyznaczamy pierwsze terminy niezbędnych zabiegów. Na przedwiośniu zazwyczaj w rejonach z dużym udziałem rzepaku unosi się charakterystyczny nieprzyjemny „kapuściany” zapach, który pochodzi od gnijących, martwych części rzepaku.
W tym roku póki co na taką sytuację się nie zanosi. Martwych części roślin praktycznie nie ma, jedynie rzepak zrzucił najstarsze, przebarwione liście z niedoborami. Rzepak jest silnie uwodniony (w tym szyjka korzeniowa), tkanki są jędrne. Na korzeniach widać białe przyrosty świadczące o tym, że roślina wegetuje i szuka składników pokarmowych. Nie potrzebuje czasu na regenerację, bo praktycznie cały garnitur liści z jesieni jest zachowany (12 i więcej liści).
Nie to jednak martwi plantatorów tego gatunku. W końcu roślina jest żywa, ma dobry wigor. Mamy niespełna połowę lutego, a tu rzepak w wielu miejscach wyraźnie strzela w pęd. Oznacza to, że wegetacja nabiera tempa.
Wrażliwy na mrozy
Choć w prognozach zimy nie widać, nie możemy jeszcze założyć, że rzepak jest bezpieczny. Taka sytuacja, czyli wyniesiony ku górze stożek wzrostu pędu głównego z pąkami kwiatostanowymi, jest bardzo wrażliwy nawet na niewielkie spadki temperatur. Rzepak zatem będzie bardzo podatny na uszkodzenia zwłaszcza podczas dni z dużymi wahaniami temperatur (np. słoneczny i na plusie dzień, przymrozki w nocy).
Zmiana taktyki
Co oznacza taka sytuacja na tym etapie? Będziemy monitorować rozwój wydarzeń. Wszystko zależy od dalszego przebiegu pogody. Z pewnością należy się nastawić na wiele modyfikacji w agrotechnicznych zabiegach. Pierwsza dotyczy nawożenia. Miejmy nadzieje, że nawozy azotowe będzie można zastosować przed 1 marca, bo rośliny są głodne. Jeśli sytuacja się nie zmieni i wody nadal nie będzie zbyt dużo, drugą dawkę azotu będzie trzeba przyspieszyć. Ale to nie jedyne zmiany, o których musimy pomyśleć. Na odchwaszczanie (poprawki herbicydowe) będzie mało czasu. Chowacze łodygowe mogą wyjątkowo wcześnie nalatywać na plantację. Przemyśleć należy także strategię zabiegu regulacji pokroju roślin, który w tym sezonie nabierze szczególnego znaczenia.
Powyższe zdjęcia, pochodzą z powiatu nakielskiego oraz bydgoskiego.
A jak sytuacja wygląda u Was? Podzielcie się własnymi spostrzeżeniami.
Komentarze