Przedwiośnie na plantacji to zazwyczaj czas lustracji rzepaku. Oceniamy wówczas jego stopień przezimowania, liczymy zachowaną obsadę, wyznaczamy pierwsze terminy niezbędnych zabiegów. Na przedwiośniu zazwyczaj w rejonach z dużym udziałem rzepaku unosi się charakterystyczny nieprzyjemny „kapuściany” zapach, który pochodzi od gnijących, martwych części rzepaku.

W tym roku póki co na taką sytuację się nie zanosi. Martwych części roślin praktycznie nie ma, jedynie rzepak zrzucił najstarsze, przebarwione liście z niedoborami. Rzepak jest silnie uwodniony (w tym szyjka korzeniowa), tkanki są jędrne. Na korzeniach widać białe przyrosty świadczące o tym, że roślina wegetuje i szuka składników pokarmowych. Nie potrzebuje czasu na regenerację, bo praktycznie cały garnitur liści z jesieni jest zachowany (12 i więcej liści).

Nie to jednak martwi plantatorów tego gatunku. W końcu roślina jest żywa, ma dobry wigor. Mamy niespełna połowę lutego, a tu rzepak w wielu miejscach wyraźnie strzela w pęd. Oznacza to, że wegetacja nabiera tempa.

Wyniesione ku górze stożki wzrostu będą bardzo wrażliwe na ewentualne spadki temperatur Fot. M. Mojzesowicz, Timac Agro
Wyniesione ku górze stożki wzrostu będą bardzo wrażliwe na ewentualne spadki temperatur Fot. M. Mojzesowicz, Timac Agro


Wrażliwy na mrozy

Choć w prognozach zimy nie widać, nie możemy jeszcze założyć, że rzepak jest bezpieczny. Taka sytuacja, czyli wyniesiony ku górze stożek wzrostu pędu głównego z pąkami kwiatostanowymi, jest bardzo wrażliwy nawet na niewielkie spadki temperatur. Rzepak zatem będzie bardzo podatny na uszkodzenia zwłaszcza podczas dni z dużymi wahaniami temperatur (np. słoneczny i na plusie dzień, przymrozki w nocy).

Pomiędzy liśćmi, widać już nawet paki kwiatowe. Fot. M. Mojzesowicz, Timac Agro
Pomiędzy liśćmi, widać już nawet paki kwiatowe. Fot. M. Mojzesowicz, Timac Agro

Zmiana taktyki

Co oznacza taka sytuacja na tym etapie? Będziemy monitorować rozwój wydarzeń. Wszystko zależy od dalszego przebiegu pogody. Z pewnością należy się nastawić na wiele modyfikacji w agrotechnicznych zabiegach. Pierwsza dotyczy nawożenia. Miejmy nadzieje, że nawozy azotowe będzie można zastosować przed 1 marca, bo rośliny są głodne. Jeśli sytuacja się nie zmieni i wody nadal nie będzie zbyt dużo, drugą dawkę azotu będzie trzeba przyspieszyć. Ale to nie jedyne zmiany, o których musimy pomyśleć. Na odchwaszczanie (poprawki herbicydowe) będzie mało czasu. Chowacze łodygowe mogą wyjątkowo wcześnie nalatywać na plantację. Przemyśleć należy także strategię zabiegu regulacji pokroju roślin, który w tym sezonie nabierze szczególnego znaczenia.

Powyższe zdjęcia, pochodzą z powiatu nakielskiego oraz bydgoskiego.

A jak sytuacja wygląda u Was? Podzielcie się własnymi spostrzeżeniami.