W praktyce rolniczej obserwujemy niedobory wody w glebie, brak lub niekorzystny rozkład opadów atmosferycznych, ekstremalnie wysokie temperatury w trakcie wegetacji, susze w okresie siewów jesiennych i wiosennych.

- Te niekorzystne zjawiska w połączeniu z nawykami produkcyjnymi kształtowanymi od lat wywierają wpływ na nasze postępowanie oraz uzyskiwany efekt ekonomiczny. Teraźniejszość zmusza nas do głębokiej refleksji, natychmiastowej zmiany dotychczasowych praktyk i spojrzenia krytycznym okiem na nasze działania – mówił dr Ryszard Bandurowski (SPIC), organizator sympozjum „Istotne aspekty integracji uprawy, nawożenia i ochrony roślin w świetle zmian w środowisku i otoczeniu rolnictwa” 28.11.br. w Poznaniu.

Jeśli chcemy zatrzymać wodę w glebie to najpierw na niej powinniśmy się skupić. Dr hab. Tomasz Piskier z Politechniki Koszalińskiej wskazywał, że powinniśmy zrobić wszystko, żeby była chłonna niczym gąbka. Należy stosować uprawę, która może poprawić porowatość gleby, dążyć do tego aby substancja organiczna znajdowała się w całym profilu uprawy, nie jedynie w wierzchniej warstwie. Takie możliwości daje system bezorkowy. Podkreślił, że w uprawie ważna jest kompleksowość działań, a nie tylko poszczególne elementy, ponieważ wszystko jest ze sobą powiązane.

Zacząć trzeba od prawidłowo przeprowadzonego zbioru przedplonu, zagospodarowania ścierniska. W systemach bezorkowych ważny jest dobór narzędzi uprawowych i ustawienie elementów roboczych (kąt, głębokość, prędkość pracy). Ważną rolę odgrywa płodozmian. Potem zwrócić trzeba uwagę na kolejne elementy, jak prawidłowe odżywienie i ochrona roślin.

Rozwiązania w nawożeniu upraw, a bardziej badania prowadzone w tym kierunku przedstawiał Tomasz Piotrowski z firmy Micromix Polska. Trzyletnie doświadczenia przeprowadzono w różnych lokalizacjach w kraju (woj. kujawsko-pomorskim, wielkopolskim, opolskim) na kilku hektarowych poletkach badawczych. Dotyczyły one koncepcji hybrydowego nawożenia pszenicy, która zakłada częściowe obniżenie całościowej dawki azotu (o 20 proc., 25 proc. ) i stosowanie części nawożenia tym składnikiem w formie nalistnej.

Celem było utrzymanie zakładanego poziomu plonowania o odpowiedniej jakości. Analizowano również powiązania pomiędzy sposobem nawożenia a zdrowotnością roślin, aktywnością mikrobiologiczną gleby oraz przenikanie jonów azotanowych do głębszych warstw gleby.

- Doświadczenia wykazały, że jesteśmy w stanie zaproponować rozwiązanie, które przy zmniejszonej dawce azotu pozwala na utrzymanie lub zwiększenie plonu pszenicy w relacji do założonego standardu nawożenia prowadzonego w formie tradycyjnej – mówił Piotrowski.

  • W proponowanym schemacie nawożenia podaje się:
  • Doglebowo - I dawka N w ilości 70 kg N/h
  • Nalistnie -
  • Faza krzewienia – mikroelementy + 25 l Multi-N (NH4 165 g, (NH2)2 165 g, SO3 250 g, S 100 g)
  • Faza 1. kolanka – zabieg skracania źdźbła + 25 l Multi-N
  • Faza strzelania w źdźbło – pierwszy zabieg fungicydem + 25 l Multi-N
  • Faza liścia flagowego – drugi zabieg fungicydem + 25 l Multi-N
  • Faza kłoszenia – zabieg insektycydem +25 l Multi-N
  • Po kwitnieniu do fazy mlecznej - zabieg fungicydem (zagrożenie fuzariozą) + 25 l Multi-N