Gleba jest niezbędna do produkcji żywności, zatem jest jednym z najważniejszych składników naszego systemu żywnościowego. Jednak w ciągu ostatnich 150 lat, w wyniku konwencjonalnych praktyk rolniczych prawie połowa najbardziej produktywnej gleby zniknęła. Coraz większy problem mamy ze zniżką plonów, zanieczyszczeniem, erozją, degradacją.

Jak podaje D. Pimantel (2006), w Stanach Zjednoczonych gleba na polach uprawnych ulega erozji 10 razy szybciej niż można ją odbudować. Z kolei Maria-Helena Semedo z Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa, uważa, że jeśli nadal będziemy degradować glebę w takim tempie, za ok. 60 lat świat może mieć problem z wyżywieniem ludności. Nie będzie już produktywnej gleby i plonów, w związku z tym wytwarzana żywność będzie miała mniej niezbędnych składników odżywczych.

Intensywna uprawa, brak roślin okrywowych, stosowanie nawozów syntetycznych i pestycydów, sprawia, że pola stają się martwymi strefami, pozbawionymi składników, minerałów, mikro- i makroorganizmów. Na szczęście to się zmienia i jest coraz więcej rolników, którzy pracują nad poprawą stanu swoich gleb. W USA, w obliczu coraz większych obaw związanych ze stanem gleby, rośliny okrywowe stają się coraz bardziej popularne. Zgodnie ze spisem rolnym z 2017 r. 40 % gruntów uprawia się w no-tillu (w 2012 r. -  32%).

Keith i Brian Berns to rolnicy z Nebraski, gospodarujący na 2100-hektarowej farmie, na której uprawiają soję i kukurydzę. Bracia decydowali się na uprawę zerową, ponieważ dowiedzieli się, że w ten sposób mogą zwiększyć jej zasobność w węgiel, składniki pokarmowe i wodę dostępną w glebie. Ich gospodarstwo znajduje się w szczególnie suchym obszarze kraju, więc utrzymanie wilgoci na ich polach jest najwyższym priorytetem. Po latach nieorania rodzina Bernów zauważyła wzrost zawartości materii organicznej w glebie, a do produkcji zużywa mniej wody i nawozów. W latach 90. zaczęli stosować rośliny okrywowe pomiędzy zbiorami. Żyto i gryka dostarczyły glebie więcej materii organicznej, dodatkowo żywiąc mikroorganizmy, takie jak bakterie i grzyby, utrzymywały również azot w glebie i zmniejszały erozję.

Stosowanie roślin okrywowych w USA staje się coraz bardziej popularne, zwłaszcza wśród plantatorów kukurydzy. W całym kraju rolnicy zastosowali je na 15 mln akrów, co stanowi 50% wzrost w porównaniu z pięcioma latami wcześniej. Kiedy braci Berns po raz pierwszy postanowili posiać rośliny okrywowe, mieli problem ze znalezieniem ich nasion na rynku. W 2009 roku założyli własną firmę produkującą nasiona roślin okrywowych. W pierwszym roku sprzedali wystarczająco dużo nasion, aby zasiać 2000 akrów. W ubiegłym roku sprzedano ich na 850 000 akrów.

Źródło: The Guardian.