Szczególnie ciekawym przykładem na sieć powiązań między żyjącymi w glebie mikroorganizmami, a organizmem człowieka jest L-ergotioneina -  jeden z aminokwasów, będący silnym przeciwutleniaczem. Ergotioneina spowalnia procesy starzenia, działa przeciwzapalnie, zmniejsza ryzyko chorób nowotworowych i neurodegeneracyjnych takich jak choroba Alzheimera czy Parkinsona. Ten cenny aminokwas jest wytwarzany jedynie przez żyjące w glebie mikroorganizmy – grzyby i niektóre bakterie. Jako główne źródło ergotioneiny w diecie człowieka podaje się grzyby (np. borowiki), ale można ją znaleźć również w wielu innych roślinach, na przykład owsie.

Profesor Robert Beelman z Uniwersytetu Stanu Pensylwania (USA) we współpracy z Instytutem Rodale’a prześledził, w jaki sposób ergotioneina trafia na nasze talerze i co zrobić, by tego prozdrowotnego aminokwasu było w żywności jak najwięcej. W swoim badaniu porównał zawartość ergotioneiny w ziarnie owsa uprawianego na poletkach doświadczalnych, różniących się agrotechniką. Okazało się, że ziarno owsa z poletek w uprawie zerowej zawierało aż 25% ergotioneiny więcej, niż z poletek uprawionych mechanicznie. Także w samej glebie na poletkach w systemie no-till stwierdzono większą zawartość ergotioneiny. Robert Beelman argumentuje to faktem, iż mechaniczna ingerencja w glebę narusza skomplikowane sieci powiązań mikroorganizmów. Inne eksperymenty przeprowadzane w Instytucie Rodale’a pozwoliły na sformułowanie ogólnego wniosku, iż wszystkie rolnicze praktyki, mające na celu poprawę jakości wierzchniej warstwy gleby wpływają pozytywnie na zawartość antyoksydantów w jadalnych częściach roślin dzięki zwiększeniu różnorodności i liczebności mikroorganizmów glebowych.

Innym przykładem mogą być żyjące w glebie bakterie Mycobacterium vaccae, które nie tylko wykazują pozytywny wpływ na obniżenie poziomu stresu (https://www.bezpluga.pl/wiadomosci/dlaczego-rolnik-jest-szczesliwy,91626.html), ale mogą także korzystnie wpływać na układ odpornościowy. Badacze wymieniają szereg innych mikroorganizmów glebowych, biorących udział w procesach powstawania związków takich jak fitonutrienty i antyoksydanty zawarte w roślinach. Związki te wspomagają układ immunologiczny i hormonalny organizmu i wykazują działanie przeciwnowotworowe.

Już ponad dziesięć lat temu w Niemczech odnotowano, że u dzieci mieszkających na wsi rzadziej diagnozuje się alergie i astmę niż u ich rówieśników z obszarów miejskich. Profesor Donata Vercelli z Uniwersytetu Stanu Arizona w USA wyjaśnia, że wynika to z „przystosowania” układu odpornościowego do przeróżnych mikroorganizmów glebowych i tych związanych ze zwierzętami hodowlanymi. Dzieci mieszkające na wsi, mające kontakt z rolnictwem, w przeciwieństwie do dzieci z miasta, spotykają się z tymi mikrobami na co dzień. Co szczególnie ciekawe, „programowanie” układu immunologicznego dzieci rolników prawdopodobnie zaczyna się już w łonie matki!

Źródło: The Washington Post