Właściwy płodozmian jest przecież jednym z ważniejszych elementów agrotechniki niezależnie od systemu uprawy. Jednak o ile pług pewne błędy „schowa” i odroczy na pewien czas ich konsekwencje, o tyle uprawa bezorkowa bezkompromisowo z nich rozliczy.

Dobry płodozmian, czyli jaki?

To pytanie zadaliśmy prof. UPP dr. hab. Tomaszowi Piechocie. Ekspert zaznaczył, że ogólne zasady i założenia układania płodozmianów są uniwersalne, a nieodpowiednie zmianowanie jest błędem agrotechnicznym – niezależnie, czy rolę uprawiamy płużnie, czy też nie. W uprawie zbóż odpowiedni płodozmian ma znaczenie przede wszystkim z punktu widzenia ograniczania presji chorób i samosiewów, która w przypadku uprawy bezorkowej może (choć nie musi, jak podkreślił prof. Piechota) być większa.

– Jeżeli rezygnujemy z pługa, to gleba lepiej musi sobie radzić „sama z siebie”, czyli być w lepszej kondycji, a dobry płodozmian z uwzględnieniem roślin strączkowych i międzyplonów bardzo dobrze wpływa na glebę – tłumaczył w rozmowie z „Farmerem” prof. Piechota.

Ekspert dodaje, że dobra technologia bezorkowa powinna charakteryzować się okryciem gleby przez cały rok – czy to poprzez odpowiednie następstwo roślin w plonie głównym, czy też międzyplony bądź słomianą ściółkę. Za najlepszy przedplon dla zbóż uznaje gatunki motylkowate grubonasienne.

– Rośliny strączkowe zostawiają po sobie dobrą strukturę gleby oraz wartościowe, a jednocześnie łatwe do zagospodarowania resztki pożniwne. Dodatkowo te gatunki przerywają łańcuch chorób i nie przesuszają mocno gleby – mówi nasz rozmówca.

Zdaniem prof. Piechoty najczęściej poprzedzający pszenicę w zmianowaniu rzepak też nie jest złym wyborem, choć w tym scenariuszu większą wagę trzeba przyłożyć do uprawy pożniwnej i walki z samosiewami.

Rynek dyktuje zmianowanie

Stanisław Winiarz, gospodarujący na 200 ha w województwie dolnośląskim, uprawia zboża, kukurydzę, buraki cukrowe, rzepak ozimy, groch i bobik. Bardzo ważną dla Stanisława Winiarza kwestią jest uprawa międzyplonów, których bazą są rośliny motylkowate, najczęściej groch oraz facelia lub gryka w zależności od rośliny następczej. Nasz rozmówca eksperymentuje także z bardziej niszowymi gatunkami, jak np. soczewicą i kozieradką traktowanymi jako wsiewka w rzepak ozimy. Zmianowanie na polach rolnika zwykle dzieli się na dwa lata upraw ozimych i dwa lata upraw jarych, np. rzepak ozimy – pszenica ozima – kukurydza – buraki cukrowe. Przedplonem dla pszenicy ozimej najczęściej jest zatem rzepak ozimy, którego samosiewy Stanisław Winiarz traktuje jako swego rodzaju roślinę okrywową. Przed siewem pszenicy ozimej ten prosty, rzepakowy „międzyplon” niszczony jest chemiczne bądź mechanicznie. Pszenica jest z kolei przedplonem dla gatunków jarych, np. buraków cukrowych; wówczas po zbiorze pszenicy rolnik wykonuje głębszą uprawę i wysiewa międzyplon. Gdy ten zaczyna kwitnąć, zostaje zniszczony i pozostaje na powierzchni pola w formie mulczu. Zdaniem Stanisława Winiarza, płodozmian w jego gospodarstwie nie jest idealny, ale decyzje niekorzystne z punktu widzenia płodozmianu są zazwyczaj podyktowane względami ekonomicznymi. W latach, gdy człony zmianowania są mocno uproszczone, a czas od zbioru przedplonu do siewu rośliny następczej jest krótki i nie pozwala na wysiew międzyplonów, nasz rozmówca odnotowuje zwiększoną presję ze strony chwastów, zwłaszcza jednoliściennych. Jak mówi rolnik, gdyby zachęcał do tego rynek, chętnie zwiększyłby udział roślin strączkowych w strukturze zasiewów.

Walka o dodatni bilans materii organicznej

Gospodarstwo, które prowadzi Maksymilian Zaręba wraz z rodziną, zlokalizowane jest w okolicach Pułtuska, w woj. mazowieckim, i ma powierzchnię 122 ha. Płodozmian w ostatnich sezonach wygląda następująco: rzepak ozimy – pszenica ozima – kukurydza – burak cukrowy – pszenica ozima. Kiedyś swoje miejsce w zmianowaniu miał również groch, ale zrezygnowano z jego uprawy z powodów organizacyjnych i trudności w zbiorze nasion. Jak przyznaje nasz rozmówca, Maksymilian Zaręba, płodozmian w obecnym kształcie jest zadowalający – są w nim rośliny z różnych grup biologicznych i udaje się uniknąć prowadzenia monokultury. Nie da się jednak ukryć, że obecnie wszystkie uprawiane gatunki należą do tych, które zubażają zasoby materii organicznej w glebie. W celu poprawy bilansu materii organicznej po zbiorze pszenicy ozimej, a przed siewem kukurydzy wysiewana jest mieszanka międzyplonowa, składająca się z grochu, facelii, gryki i owsa. Rolnik dodaje również, że wszystkie resztki pożniwne pozostają na polu. Gdy przedplonem dla pszenicy ozimej jest rzepak, po jego zbiorze następuje płytka uprawa broną talerzową, a następnie głębsza uprawa 3-belkowym kultywatorem dłutowym. W przypadku siewu pszenicy po burakach cukrowych uprawa roli ogranicza się do przejazdu kultywatorem. Jak ocenia Zaręba, uzyskiwane w gospodarstwie plony są w pełni satysfakcjonujące. Rolnik nie odnotował silniejszej presji chorób grzybowych, za to więcej wysiłku wymaga skuteczne zwalczenie chwastów jednoliściennych.

Szeroki płodozmian z międzyplonami

Na „wschodnich rubieżach” kraju, w okolicach Chełma w woj. lubelskim, gospodaruje Michał Sawicki. Na dwustu hektarach uprawia pszenicę ozimą, jęczmień, kukurydzę, rzepak ozimy i soję; do niedawna także buraki cukrowe, choć w tym roku z tego gatunku zrezygnował. Przedplonem dla pszenicy ozimej jest zazwyczaj rzepak, a niegdyś także buraki. Na jesień 2022 r. Sawicki planuje siew pszenicy po zbiorze soi. Z kolei pszenica jest najczęściej przedplonem dla upraw jarych. Pod gatunki jare rolnik wysiewa także mieszanki międzyplonowe, składające się z gryki, słonecznika, owsa i koniczyny aleksandryjskiej. Jak przystało na współzałożyciela firmy NoTiller, produkującej m.in. agregaty do uprawy pasowej, Michał Sawicki wszystkie rośliny na swoich polach uprawia w technologii strip-till. Przejazd agregatem poprzedzają zwykle uprawki broną mulczową lub – w razie potrzeby – talerzówką. Po zbiorze pszenicy ozimej bronowaniu towarzyszy najczęściej wysiew międzyplonów z wykorzystaniem nabudowanego na maszynę siewnika do poplonów. Rolnik swój płodozmian ocenia jako optymalny. Dzięki uwzględnieniu w nim roślin z praktycznie każdej grupy oraz uprawie międzyplonów w połączeniu z uprawą pasową obserwuje systematyczną poprawę właściwości gleb oraz wzrost stabilności plonowania.