• Za pomocą pługa możemy „wyciągnąć” wilgoć do nasion, ale jednocześnie istnieje ryzyko wystawienia jej na działanie wysuszającego słońca i wiatru.
  • Nieodpowiednio wykonana uprawa bezorkowa też może przesuszyć glebę – na przykład gdy zabiegów uprawowych będzie za dużo.
  • Uprawa bezorkowa sprawia, że woda nie stagnuje na polu, tylko łatwo przesiąka w głąb gleby.

Ten scenariusz wydaje się logiczny. Glebę z głębi profilu glebowego, w której pozostały jeszcze zgromadzone zasoby wody, orka „wyrzuci” w strefę umieszczenia nasion, co korzystnie wpłynie na ich kiełkowanie i wschody roślin uprawnych. Czy takie rozumowanie ma odzwierciedlenie w rzeczywistości? Na to pytanie odpowiada dr hab. Tomasz Piechota z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.


Redakcja: Po długim okresie bezopadowym w wielu częściach kraju rolnicy szukają sposobu, by wysianym oziminom zapewnić dobry start. Czy w tej sytuacji można liczyć na to, iż pług „wyciągnie wodę na wierzch”?
dr hab. Tomasz Piechota: Możemy manipulować rozmieszczeniem wody w profilu glebowym, ale jest to postępowanie obarczone sporym ryzykiem i jesteśmy wówczas pod presją czasu. Gdy jest bardzo sucho, taka strategia może zadziałać i wywołać krótkotrwały, pozytywny efekt na wschody roślin uprawnych. Warunkiem jest jednak wykonanie siewu jak najszybciej po orce, np. orka późnym wieczorem bądź w nocy, a rano siew. Jeżeli woda rzeczywiście jest zgromadzona w głębszych warstwach gleby, to za pomocą pługa możemy „wyciągnąć” wilgoć do nasion, ale jednocześnie istnieje ryzyko wystawienia jej na działanie wysuszającego słońca i wiatru. Jeżeli jednak po okresie posusznym przed siewem spadnie choćby niewielki deszcz, to orząc umieścimy wodę głębiej i co prawda zachowamy ją „na później”, lecz kosztem kiełkowania i wschodów. Pamiętajmy także, iż w ogólnym ujęciu orka powoduje straty wody i pogorszenie właściwości gleby. Należy zatem zadać sobie pytanie: czy warto od czasu do czasu odnieść taką korzyść [udostępnienie nasionom wody glebowej z głębszych warstw gleby - przyp. red.], działając generalnie negatywnie?
Czy zasadne jest zatem, by w warunkach suszy zrezygnować z orki przed siewem ozimin?
Tak, ale pamiętajmy, że nieodpowiednio wykonana uprawa bezorkowa też może przesuszyć glebę – na przykład gdy zabiegów uprawowych będzie za dużo. Nie wystarczy nie orać, trzeba do uprawy podejść holistycznie, m.in. pozostawić na polu słomę i zwrócić szczególną uwagę na zwalczanie samosiewów. To drobiazgi, ale mają znaczenie, gdy liczy się każda kropla deszczu.
Wspomniał Pan, iż orka powoduje straty wody. Odwracając zatem sytuację, czy orka okaże się pomocna w sytuacji, gdy po intensywnych opadach deszczu gleba jest nadmiernie uwilgotniona?
Orka, owszem, przesusza. Pamiętajmy jednocześnie, że w przypadku silnego uwilgotnienia gleby wykonanie płużnej uprawy prowadzi do bardzo niebezpiecznego zjawiska, jakim jest nadmierne zagęszczenie warstwy ornej i podornej. To uprawa bezorkowa sprawia, że woda nie stagnuje na polu, tylko łatwo przesiąka w głąb gleby.
Dziękuję za rozmowę.