Niniejszy artykuł to póki co swego rodzaju „gdybanie”. Zezwolenie na stosowanie glifosatu w UE kończy się z datą 15 grudnia 2022 r. Czy zostanie odnowione? Tego na razie nie wiadomo, gdyż prace Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) i Europejskiej Agencji Chemikaliów (ECHA) dotyczące oceny tej substancji czynnej trwają. Glifosat jest „na cenzurowanym” od ponad dekady głównie z powodu nieufności społeczeństwa, choć nawet według ostatniego raportu Komitetu ds. Oceny Ryzyka (RAC) Europejskiej Agencji Chemikaliów, substancji tej nie można uznać za rakotwórczą. Konsumenci są skonsternowani, rolnicy również, zwłaszcza że ekoschematy w ramach Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2023-2027 promują wdrażanie uproszczonych systemów uprawy. Uprawa bezorkowa, pasowa czy zerowa przez wielu uważane są za niemożliwe do wdrożenia bez możliwości stosowania glifosatu. O podzielenie się swoimi rozważaniami na ten temat poprosiliśmy zarówno ekspertów ze świata nauki, jak i praktyki rolniczej.

Zdaniem eksperta

Prof. dr hab. Marek Mrówczyński, dyrektor IOR – PIB w latach 2018-2021 oraz 2007-2012, przewodniczący Komisji ds. Środków Ochrony Roślin przy MRiRW w latach 2017-2018

Uprawa w systemie bezorkowym będzie praktycznie niemożliwa, gdy UE wycofa glifosat na mocy ewentualnego rozporządzenia po 15 grudnia 2022 r. Aktualnie w całym świecie nie stosuje się innej substancji czynnej, która mogłaby zastąpić glifosat. Firmy fitofarmaceutyczne prowadzą badania nad wprowadzeniem do praktyki następcy glifosatu. Nowa substancja czynna wg aktualnych tendencji, które obowiązują w UE, musi działać na chwasty bardzo krótko, bo wszystkie preparaty działające bardzo długo zostały już wycofane ze stosowania. Wstępne badania nad skutecznością nowych s.cz. wykazały, że istnieje potrzeba powtarzania zabiegów ochronnych 2-3 razy, żeby uzyskać podobną skuteczność, jaką wykazuje glifosat. EFSA zarekomendowała UE pozostawienie glifosatu, ale zaleca wprowadzenie wielu ograniczeń. Ekoschematy popierają finansowo wszystkie uproszczenia w uprawie gleby, gdyż zmniejszają ślad węglowy. O ile zostanie wycofany glifosat, to prowadzenie uproszczeń będzie realnie trudne do wykonania, gdyż zwiększy się liczba zabiegów przejazdów po plantacji, co będzie generowało większe koszty finansowe oraz nastąpi wzrost zużycia oleju napędowego. Ewentualne wycofanie glifosatu spowoduje powrót na plantacje chwastów wieloletnich, głównie perzu właściwego, który dzięki stosowaniu tej s.cz. prawie już nie występuje w Polsce. Zwalczanie kłączy perzu bez użycia glifosatu będzie wymagało wielokrotnego wykonywania zabiegów agrotechnicznych albo stosowania wielu herbicydów, co zwiększy koszty oraz wpłynie na jeszcze większą chemizację środowiska. 

Dr hab. Tomasz Piskier, prof. nadzwyczajny Politechniki Koszalińskiej, kierownik Katedry Agrobiotechnologii

Należy wyjaśnić, o jakiej uprawie mówimy, a mianowicie, czy mamy na myśli uprawę bezorkową, czy uprawę uproszczoną. Jeżeli mówimy o pełnej uprawie bezorkowej, w której wykonujemy podorywkę i oddzielnie uprawę zasadniczą na pełną głębokość z zastosowaniem przeznaczonych do tego narzędzi – nie powinniśmy mówić o uproszczeniu uprawy. Zadania glifosatu we współczesnych technologiach uprawy roli ograniczają się niemal wyłącznie do nieselektywnego likwidowania samosiewów i chwastów na ściernisku. Stosując prawidłową – pełną uprawę bezorkową można bardzo skutecznie ograniczać zachwaszczenie i samosiewy roślin rolniczych. Oczywiście, możemy tutaj zastosować opryskiwanie glifosatem, możemy jednak zastosować ponowny zabieg mechaniczny. Dotychczasowe badania wskazują, że jeżeli stosowana jest pełna, poprawna technologia uprawy bezrowkowej, stan zachwaszczenia nie różni się od obserwowanego w uprawie orkowej, zastosowanie glifosatu lub innego herbicydu totalnego na ściernisko nie jest zatem konieczne. Jeżeli natomiast wprowadzamy uproszczone technologie uprawy, np. rezygnując z uprawy ścierniska i wyraźnie spłycając uprawę podstawową – zastosowanie glifosatu wydaje się konieczne. Zasada ta dotyczy zarówno technologii bezorkowych, jak i uproszczonych technologii orkowych.

Tomasz Glajcar, właściciel gospodarstwa rolnego o powierzchni 45 ha, Puńców, powiat cieszyński

Pole raz zaniedbane pod kątem zachwaszczenia trudno doprowadzić do porządku, dlatego wszystkie nowe wycofania substancji czynnych herbicydów są dla mnie bardzo niepokojące, a glifosat w pewnych sytuacjach jest nie do zastąpienia. Po rezygnacji z orki rozszerzyłem płodozmian o rośliny strączkowe oraz kapustne, wprowadziłem też międzyplony, zapewniając okrycie gleby przez prawie cały rok. Częstsze stosowanie herbicydów totalnych nie stało się konieczne, ponieważ chwasty były niszczone różnymi substancjami chemicznymi, zabiegami mechanicznymi i osłabiane przez rosnące międzyplony. Od dwóch lat praktykuję siew pszenicy ozimej bezpośrednio w międzyplon niszczony wcześniej herbicydem totalnym w dawce 1,5-2 l/ha. W okresie jesiennym tak mała dawka jest w zupełności wystarczająca. Przy siewie roślin jarych lub rzepaku ozimego wykonuję tradycyjną uprawę bezorkową bez potrzeby stosowania glifosatu. Przy moim płodozmianie średnie zużycie tej substancji czynnej utrzymuje się na poziomie 0,36 l/ha/rok. Gdyby glifosat został wycofany, musiałbym zamienić go na selektywny herbicyd do stosowania jesienią w pszenicy ozimej w pełnej dawce oraz zrezygnować z siewu bezpośredniego. Oznaczałoby to m.in. wcześniejszą likwidację międzyplonu, większe ryzyko erozji wodnej i suszy oraz wzrost zużycia paliwa.

Marcin Gryn, właściciel gospodarstwa rolnego o powierzchni 90 ha, Sitaniec-Kolonia, powiat zamojski

W uprawie bezorkowej można skutecznie poradzić sobie z zachwaszczeniem dzięki odpowiedniemu płodozmianowi, zabiegom mechanicznym, dobrze dobranym środkom ochrony roślin, jest to jednak trudniejsze zadanie, zwłaszcza w tzw. okresie przejściowym. Bez glifosatu bylibyśmy zmuszeni do zastąpienia herbicydów totalnych kilkoma herbicydami selektywnymi, by uzyskać zbliżony efekt, co może doprowadzić do zwiększenia zużycia substancji czynnych herbicydów na hektar w porównaniu do jednorazowej aplikacji glifosatu. Biorąc zatem pod uwagę bezpieczeństwo żywnościowe i utrzymanie dotychczasowego poziomu produkcji rolniczej w Europie, wycofanie glifosatu byłoby decyzją nieodpowiedzialną. Gdyby jednak ta substancja czynna zniknęła z rynku, dużą rolę widzę w doborze odpowiednich mieszanek międzyplonowych, które zagłuszą chwasty, nie będąc jednocześnie konkurencją dla roślin uprawnych. Ważne jest także odpowiednie nawożenie plantacji, które zapewni gatunkom uprawnym przewagę nad chwastami. Wizją obiecującą, choć długofalową i kosztowną, są osiągnięcia rolnictwa precyzyjnego, np. lasery czy roboty. Nawet gdyby glifosat zniknął, nie wrócę do orki, bo nie uważam jej za alternatywę. Nie jest przecież tak, że w systemie płużnym rolnicy nie używają żadnych herbicydów totalnych.