Rok 2021 był kolejnym, w którym obostrzenia sanitarne uniemożliwiły organizację spotkań branży rolnej. Nasze redakcyjne Dni Pola w wersji wirtualnej miały na celu obserwację sytuacji na polach uprawnych bez wychodzenia z domu. W ramach cyklu tych internetowych spotkań z kamerą i aparatem przemierzaliśmy pola w całym kraju, relacjonując przebieg wegetacji roślin uprawnych. Jedną z lokalizacji była miejscowość Święte w gminie Kramsk, w powiecie konińskim, we wschodniej części Wielkopolski. Na tym terenie przeważają mało żyzne gleby najniższych klas bonitacyjnych – V i VI, które łącznie stanowią niemal 70 proc. wszystkich gruntów ornych. Gleb klas I, II oraz IIIa nie spotka się w tych okolicach w ogóle. Na kształt produkcji rolniczej w całym powiecie konińskim przez lata znacząco wpłynęły odkrywki węgla brunatnego. Charakterystyczna dla całego województwa niewielka średnia roczna suma opadów (w gminie Kramsk poniżej 550 mm) w połączeniu z wywołanym przez wydobycie węgla odwodnieniem terenu często bywają dla lokalnych rolników katastrofalne w skutkach. Gospodarstwo rolne, na którym skupialiśmy się podczas naszych obserwacji, ma powierzchnię ok. 20 hektarów (grunty własne i dzierżawione), z których niemal całość zajmują grunty orne. W gospodarstwie od ok. 12 lat nie używa się pługa. W zależności od pola i gatunku rośliny rola uprawiana jest w systemie bezorkowym całopowierzchniowym lub systemie uprawy zerowej. 

Pszenżyto bez silnej presji agrofagów

Przedplonem dla pszenżyta ozimego w gospodarstwie był rzepak. Po jego zbiorze praktycznie zaniechano mechanicznej uprawy ścierniska, z wyjątkiem przejazdu broną mulczową w celu równomiernego rozprowadzenia resztek pożniwnych na polu oraz pobudzenia kiełkowania nasion chwastów i samosiewów. W tak zagospodarowane rzepaczysko dokonano siewu bezpośredniego pszenżyta siewnikiem talerzowym przeznaczonym do systemu no-till. Chłodna i niespodziewanie (jak na Wielkopolskę) mokra wiosna „obnażyła” słabości słabych gleb tamtejszych okolic. Lustracje pszenżyta w maju rozpoczęły się od wyraźnych objawów niedoborów składników pokarmowych. Na liściach mimo skutecznej ochrony przed chorobami grzybowymi w zabiegu T-1 uwidoczniły się żółte przebarwienia. Czerwcowe ocieplenie co prawda poprawiło pobieranie składników pokarmowych przez rośliny, ale równocześnie stało się początkiem trwającej ponad miesiąc suszy i fali upałów, które silnie wpłynęły na redukcję plonu pszenżyta. W tym sezonie wegetacyjnym głównymi chorobami pszenżyta były rdza żółta i mączniak prawdziwy, drugi zabieg fungicydowy okazał się jednak skuteczny i w dalszym przebiegu wegetacji plantacja pszenżyta utrzymywała zadowalającą zdrowotność. Nagłe, intensywne opady na kilka tygodni przed zbiorem doprowadziły do uwidocznienia się w obrębie kłosów objawów czerni zbóż. W łanie okresowo pojawiały się szkodniki – skrzypionki, mszyce i ciepłolubne pluskwiaki – ale nie wyrządziły one dużych szkód, a do ich zwalczenia wystarczył jeden zabieg insektycydowy. Odchwaszczanie plantacji ograniczyło się również do jednego zabiegu. Zbiór pszenżyta odbył się 2 sierpnia, uzyskany plon wyniósł
ok. 6 t/ha. 

Rzepak jary szybko nadrabiał wiosenne zaległości

W gospodarstwie od kilku lat jednym z gatunków w zmianowaniu jest rzepak jary. W mijającym sezonie wegetacyjnym przedplonem był dla niego owies. Po zbiorze zboża wykonano głęboszowanie i uprawę broną talerzową, a w pierwszych dniach kwietnia z wykorzystaniem agregatu uprawowo-siewnego (na zdjęciu) zasiano rzepak. Chłodna wiosna doprowadziła do przedłużonych wschodów, jednak późniejsze ocieplenie spowodowało, iż rośliny bardzo dynamicznie nadrabiały zaległości. Wyjątkowo w tym roku rzepak nie był mocno zagrożony chorobami grzybowymi ani atakiem szkodników. W ramach ochrony insektycydowej wykonano trzy zabiegi mające na celu zwalczenie pchełek ziemnych, słodyszka rzepakowego i chowacza podobnika. Ochrona fungicydowa ograniczyła się dwóch zabiegów. Niestety, silny deficyt opadów przypadł na moment największego zapotrzebowania rzepaku na wodę – fazę kwitnienia. Susza w tym okresie przekłada się na ograniczenie liczby łuszczyn i nasion. Z tego powodu można spodziewać się redukcji plonu, którego jednak w momencie powstawania tego tekstu (pierwsze dni sierpnia) jeszcze nie znamy. Zbiór rzepaku powinien nastąpić już wkrótce, choć częste opady deszczu znacznie utrudniają przeprowadzenie żniw. Właściciele plantacji liczą na uzyskanie plonu w granicach 2-2,5 t/ha, co jest w przypadku rzepaku jarego standardowym wynikiem. 

Kukurydza opiera się suszy

W odwiedzanym przez nas gospodarstwie w tym roku kukurydza w zależności od pola uprawiana jest zarówno w technologii bezorkowej całopowierzchniowej (po uprawie głęboszem i broną talerzową), jak i w siewie bezpośrednim. Rośliny na stanowisku w uprawie zerowej w pierwszych tygodniach po siewie rozwijały się wolniej niż w przypadku uprawy bezorkowej, co można tłumaczyć niższą temperaturą gleby. Chłodna i zimna wiosna dała się kukurydzy we znaki – siewy były znacznie opóźnione, a przez pierwszy miesiąc rośliny wykazywały oznaki głodu fosforowego. Pole w systemie siewu bezpośredniego charakteryzowało się silniejszym zachwaszczeniem, co stworzyło konieczność wykonania poprawkowych zabiegów chwastobójczych. W trwającym właśnie sezonie wegetacyjnym największym zagrożeniem dla kukurydzy była silna presja ploniarki zbożówki. Na wielu plantacjach kukurydza wykazywała symptomy niedoboru wody – rośliny zwijały liście, które przybrały sinozielony odcień. Lustrowana przez nas kukurydza takiej reakcji nie wykazywała, co może być cechą odmianową lub wynikać z większych zapasów wody glebowej na skutek stosowania uprawy bezorkowej i siewu bezpośredniego. Częste opady deszczu, które nastąpiły w okresie wiechowania kukurydzy, mogą pozytywnie wpłynąć na plon ziarna. O wynikach na pewno poinformujemy Was na łamach naszego portalu.