Może to budzić zdziwienie, ponieważ ten niemiecki producent jest znany zarówno w Polsce, jak i na świecie z produkcji maszyn do uprawy bezorkowej i nigdy nie miał pługów w swojej ofercie. Wytłumaczenie jest bardzo proste: maszyny orkowe nie były bowiem oferowane pod marką Horsch.
Niemiecki producent maszyn powołał dział uprawy orkowej na przełomie lat 80 i 90. XX w. Warto tu przypomnieć trochę historii. W latach 80 powstał kultowy już dziś agregat uprawowo-siewny Exaktor, który był zdolny do siewu w każdych warunkach oraz maszyn do płytkiej uprawy gleby takich jak brona łopatkowa oraz zgrzebło do słomy Jumbo ST. Maszyny osiągnęły sukces wśród europejskich rolników, jednak po kilku latach ten system uprawy stał się mniej popularny. To był właśnie impuls do wejścia w kolejny segment maszyn uprawowych.

Pług inny niż wszystkie

Nowa firma została powołana do życia w styczniu 1991 r. Otrzymała nazwę Blaxta, a jej siedzibą została miejscowość Pflugbauernhof w środkowej części Niemiec. Kapitałowo była powiązana z firmą Horsch, miała jednak oddzielne kierownictwo i struktury. Korzystała również z biura projektowego głównego właściciela. Jedynym widocznym powiązaniem były podobne kolory lakierów używane do malowania maszyn firmy Blaxta. W późniejszym okresie zostało to jednak zmienione i agregaty malowano już na zielono i biało. W swojej ofercie firma miała pługi oraz agregaty płużne, charakteryzujące się specyficzną konstrukcją, która wynikała z ułożenia korpusów pługa obok siebie, a nie jak to ma miejsce w klasycznych pługach -  jeden za drugim. Agregat był dostępny w wersjach z 3, 4 lub 5 korpusami. Ich szerokość roboczą można było regulować w zakresie od 55 do 65 cm. Do pracy agregaty wymagały ciągnika o mocy od 80 do 240 KM – w zależności od rodzaju gleby, szerokości korpusu i ukształtowania terenu. Dodatkową zaletą był fakt, że agregat był krótszy i lżejszy od klasycznego pługa. Mógł również pracować szybciej. Za korpusami można było umieścić wał doprawiający, a część użytkowników wyposażała agregat w siewnik nabudowywany nad wałem. Tak zmodyfikowany agregat pozwalał na siew i uprawę w jednym przejeździe. Główna wada agregatu wynikała z trudności w prawidłowym ustawieniu głębokości roboczej, gdyż za każdym razem trzeba było ją przestawiać na śrubach rzymskich w kilku miejscach maszyny.

Głównym problemem agregatu było trudne ustawianie głębokości roboczej maszyny. zdjęcie: josey
Głównym problemem agregatu było trudne ustawianie głębokości roboczej maszyny. zdjęcie: josey

Podczas pokazów agregat wzbudzał duże zainteresowanie rolników. Zdjęcie: Josey
Podczas pokazów agregat wzbudzał duże zainteresowanie rolników. Zdjęcie: Josey

Agregat mógł mieć od 4 do 6 skib oraz wał doprawiający. Zdjęcie: Josey
Agregat mógł mieć od 4 do 6 skib oraz wał doprawiający. Zdjęcie: Josey

Więcej uprawy bezorkowej

W połowie roku 2020 firma Horsch, czyli główny udziałowiec, podjęła decyzję o likwidacji firmy Blaxta. Powodem tej decyzji były bardzo dobre wyniki finansowe głównego udziałowca oraz bardzo duże zainteresowanie rolników zakupem maszyn do uprawy bezorkowej. Na całym świecie obserwuje się bowiem coraz większy odsetek rolników, którzy odchodzą od uprawy płużnej swoich pól.

– Po 30 latach działalności kończymy przygodę z uprawą orkową. Jest mi przykro z powodu decyzji głównego udziałowca, choć w pełni ją rozumiem. Obserwując to, co dzieje się na rynku od kilku lat, spodziewaliśmy się takiego rozwoju sytuacji. Wszystkich użytkowników naszych maszyn mogę zapewnić o pełnym wsparciu serwisowym i dostępności części zamiennych przez następne 30 lat, zgodnie z przepisami obowiązującymi w Niemczech – podkreślił Paul Scherz, prezes firmy Blaxta.

Jak się dowiedzieliśmy, wszyscy pracownicy likwidowanej firmy dostali pełne wsparcie w postaci odpraw, odszkodowań oraz pomocy psychologa. Część z nich znajdzie zatrudnienie w innych fabrykach firmy Horsch, natomiast osoby w wieku przedemerytalnym zgodnie z obowiązującym prawem dostaną odprawy do czasu uzyskania praw emerytalnych.

Maszyny do uprawy bezorkowej firmy Horsch kupisz na www.gieldarolna.pl