• Jakie działania może prowadzić rolnik, żeby wspierać bioróżnorodność?
    To pytanie zadaliśmy dr Michałowi Krysiakowi, Menadżerowi ds. Rolnictwa Zrównoważonego firmy Bayer dla Polski, Krajów Bałtyckich, Czech i Słowacji.
  • Wśród proponowanych rozwiązań znalazły się pasy kwietne, okna dla skowronków, tyczki dla ptaków drapieżnych czy zadrzewienia śródpolne.

Pod koniec 2020 r. został opublikowany raport Europejskiej Agencji Środowiska (EEA) dotyczący spadku bioróżnorodności. Wskazywał on, że mimo wielu wysiłków, setki gatunków roślin i zwierząt oraz siedlisk przyrodniczych w Europie jest zagrożonych. Dokument "Stan natury w Unii Europejskiej", obejmował okres od 2013 do 2018 r. i opierał się na pracy ponad 220 tys. osób, które oceniły sytuację ptaków i innych zwierząt oraz siedlisk przyrodniczych. Z raportu wynika m.in., że 47 proc. z 463 badanych gatunków ptaków cieszyło się dobrym stanem ochrony, ale jednocześnie aż 81 proc. siedlisk przyrodniczych było słabo lub źle chronionych. Sytuacja łąk, wydm, torfowisk i trzęsawisk mocno się pogarsza, a z kolei ochrona lasów polepsza. Jako największe zagrożenia dla bioróżnorodności raport EEA wymienia przede wszystkim rolnictwo intensywne, rozrost miast i niezrównoważoną gospodarkę leśną. 

Jakie zatem działania może prowadzić rolnik, żeby wspierać bioróżnorodność na wsi?

To pytanie zadaliśmy dr. Michałowi Krysiakowi, Menadżerowi ds. Rolnictwa Zrównoważonego firmy Bayer dla Polski, Krajów Bałtyckich, Czech i Słowacji. Pan doktor poleca rolnikom wysiewanie pasów kwietnych na polu, ale podkreśla też ważną rolę, jaką w wspieraniu owadów zapylających, odgrywają przydomowe ogrody. 

 - Polecam zasiewać pasy kwietne na polach, bo spełniają one doskonale rolę w poprawie bioróżnorodności. W Niemczech, przez firmę Bayer i dwa instytuty zajmujące się zagadnieniami związanymi z agroekologią, prowadzone były 10-letnie badania dotyczące efektywności pasów kwietnych. Pokazały one, że zastosowane rozwiązania powodowały kilkukrotne zwiększenie populacji owadów. Na tych terenach pojawiły się nawet gatunki, które były na listach gatunków zagrożonych czy chronionych. Jednak, jeśli nie mamy możliwości obsiewania pól pasami kwietnymi, to nie zapominajmy o naszych przydomowych ogródkach. Im bardziej różnorodny i ukwiecony ogród, tym lepiej, bo stanowi on bogatą bazę pokarmową dla zapylaczy. W środowisku naturalnym mamy coraz więcej nawłoci. Co prawda jest to roślina miododajna, ale jednocześnie bardzo inwazyjna, wypierająca inne gatunki. A wysiewając różne rośliny kwitnące w ogrodzie wspieramy szereg owadów, zapewniając im pokarm - wskazuje dr Krysiak.

Dr Krysiak rekomenduje też zakładanie okien na skowronków. O tym innowacyjnym rozwiązaniu pisaliśmy już na łamach farmer.pl. Jak podkreśla nasz rozmówca, ten pomysł jednym bardzo się podoba i zostawiają oni puste miejsca na swoich polach, a inni bardzo krytykują tę ideę.

- Rolnicy bywają niechętni do zakładania okien dla skowronków, ale przecież te działanie nie generuje żadnych kosztów. Wystarczy po prostu podczas siewu wyłącznik siewnik i zostawić na polu puste miejsce o szerokości kilku metrów kwadratowych. Na 1 ha polu można zrobić nawet tylko jedno takie miejsce. Ptaki będą tam gniazdowały, a ich młode opuszczą gniazda zanim rozpoczniemy żniwa - zauważa dr Krysiak.

Kolejne rozwiązanie, które wg dr. Krysiaka pozwala wspierać bioróżnorodność na wsi, to ustawianie na polu tyczek dla ptaków drapieżnych.

- Tu, co prawda ponosimy koszt budowy i ustawienia takich tyczek, ale zyskujemy możliwość pozbycia się myszy i innych gryzoni polnych. Tyczki zakończone poziomą deseczką, pełnią funkcję spoczynku dla ptaków i są miejscem, z którego prowadzą one obserwację pola. Warto też pomyśleć o sadzeniu drzew i krzewów. Pasy tych roślin, sadzone przy polach, stanowią barierę dla wiatru. Sprawdzają się zwłaszcza na płaskich terenach i na polach, gdzie gleby są lekkie, podatne na erozję. Poza tym takie zadrzewienia są miejscem, gdzie chronią się i gnieżdżą różne owady, ptaki, czy drobne gady i ssaki - mówi dr Krysiak.

Największym problemem jaki związany jest z krajobrazem rolniczym, według naszego rozmówcy, jest to, że mamy dużo monokultur i na naszych polach pojawiają się wielkie przestrzenie obsiane zbożami czy kukurydzą.

- Dla zwierząt są to pustynie przyrodnicze. A jednocześnie cały czas zmniejszają się tereny dzikie, na których nie prowadzona jest produkcja, ale również obszary leśne, czy łąkowe. Okazuje się jednak, że zwierzęta można trochę "oszukać". Polega to na tym, że pomiędzy takimi obszarami leśnymi, czy łąkowymi zakłada się ścieżki, miedze czy pasy zadrzewień. Dla zwierząt, które potrzebują dużego terytorium, wprowadzenie takich nowych elementów w ich miejscu bytowania sprawia, że wydaje im się, że to terytorium się powiększa - podpowiada dr Krysiak. 

Zrównoważone gospodarowanie i wspieranie środowiska

Rozwiązania, które wspierają bioróżnorodność, są sukcesywnie wprowadzane w gospodarstwie pana Krzysztof Nykiela, który wraz z żoną Katarzyną i synem Maciejem prowadzi 90-hektarowe gospodarstwo we wsi Krzyżanów, w woj. łódzkim. To jedyne w Polsce gospodarstwo włączone w 2020 roku do międzynarodowego programu Bayer ForwardFarming, którego celem jest popularyzowanie idei rolnictwa zrównoważonego i pracy w zgodzie z naturą. 

Rodzina państwa Nykiel cały czas wprowadza w gospodarstwie kolejne rozwiązania, które pozwalają mi gospodarować z poszanowaniem praw natury, gleby i całego środowiska rolniczego. Wdrożyli też liczne rozwiązania wspierające bioróżnorodność, a niektóre z nich wzbudzają zainteresowanie nie tylko rolników.

- Chodzi o hotele dla owadów pożytecznych. Mam ich w gospodarstwie kilka, ale jeden ustawiony jest przy drodze na Kutno. Już kilka razy do gospodarstwa zajechali przejeżdżający tamtędy ludzie, pytając cóż to takiego i czemu służy. Robię też okna dla skowronków. Co roku podczas siewu w 2-3 miejscach podnoszę maszynę i powstaje pusty, niezasiany kawałek pola. Te „okna dla ptaków” to miejsca, gdzie mogą one np. zakładać gniazda. Wysiewam też mieszanki roślin miododajnych, które są doskonałą „stołówką” dla owadów zapylających. W ogrodzie usypałem też kopce z kamieni, które są miejscem schronienia i żerowania dla różnych owadów. W dalszej kolejności chciałbym wprowadzić inne rozwiązania wspierające dzikie zwierzęta. Planuję postawić kilka tyczek, które posłużą ptakom drapieżnym za miejsce spoczynku i czatownię na gryzonie. Posadzę też drzewa. Mam pola, na których gleby są dość słabe, piaszczyste, podatne na erozję wietrzną. Wprowadzenie tam pasów zadrzewień osłoni pola i ogranicz ten problem- powiedział Krzysztof Nykiel. 

Pan Nykiel podkreśla, że rolnictwo musi się opłacać, bo w ostatecznym rozrachunku efekt finansowy powinien satysfakcjonować rolnika. Jednak ekonomia gospodarstwa to tylko jeden czynnik, dla którego rolnik wprowadza nowe rozwiązania.

- Nie mniej ważnym aspektem jest dla mnie fakt, że pracuję w zgodzie z naturą. Dbam o glebę i bioróżnorodność, bo zdaję sobie sprawę, że tylko w ten sposób będą one służyć następnym pokoleniom i rolnictwo będzie mogło dalej się rozwijać - powiedział pan. Nykiel.