Zalety nawozów odzwierzęcych, takich jak np. obornik czy pomiot, są nieocenione. Oprócz wzbogacenia gleby w składniki pokarmowe ich odpowiednie stosowanie prowadzi do wzrostu żyzności gleby. Jednym z kluczowych elementów poprawnego ich zastosowania jest odpowiednio dobrany termin. Zazwyczaj nawozy te stosowane są w technologii płużnej. Polega to najczęściej na późnojesiennej ich aplikacji i zaoraniu przed zimą pod rośliny bardzo dobrze znoszące nawożenie naturalne, jak chociażby burak cukrowy czy kukurydza. Taki termin aplikacji często podyktowany jest aspektami organizacyjnymi. Z jednej strony wynika to z konieczności opróżnienia budynków inwentarskich, z drugiej zaś przyczyną jesiennego gnojowania jest rozłożenie prac na końcowe miesiące w roku. Z biologicznego punktu widzenia taki termin stosowania nawozów nie jest optymalny, gdyż istnieje ryzyko wymycia składników pokarmowych, co przy bezśnieżnych zimach jest niemal pewne. Również aktywność organizmów, dla których rozwieziony obornik mógłby być pożywką, w okresie jesienno-zimowym maleje, a trzeba wyraźnie podkreślić, że tylko nawozy, które zostaną „przerobione” przez te organizmy (głównie bakterie glebowe), zostaną trwale wbudowane w strukturę gleby. 

Obornik na wiosnę

Sporadycznie można się spotkać z wiosenną aplikacją obornika. Jeśli już zostanie podjęta taka decyzja, to w żadnym wypadku nie powinien być on zaorany. Sposób ten ma niezliczoną ilość wad, gdzie na pierwszym miejscu stoi przesuszanie gleby. Nie mniej ważnym argumentem przeciwko wiosennej orce jest przyśpieszenie mineralizacji na skutek rozluźnienia struktury gleby i jej większego natlenienia. Co w przypadku obornika może to oznaczać? Kolejne straty składników pokarmowych. Obornik nie powinien być orany, gdyż podczas tego zabiegu dochodzi do zasypywania wszystkiego, co się znajduje na wierzchu, na zadaną głębokość. Nawozy granulowane, dzięki swoim drobinkom, podczas orki mogą być mieszane w profilu glebowym. W przypadku obornika takiej możliwości nie ma, a zaorane wysokie jego dawki prowadzą do wytworzenia się maty w profilu, utrudniającej zarówno wzrost korzeni roślin, jak i infiltrację wody w głąb gleby. Z tych także przyczyn orka nie jest zalecana w przypadku nawożenia obornikiem. 

Obornik po żniwach

Najlepszym momentem na zastosowanie obornika jest okres po żniwach. Z wielu przyczyn nie zawsze jest on dobrze wykorzystany, szczególnie gdy planowane są zasiewy rzepaku. Z uwagi na spiętrzenie prac niejednokrotnie przesuwa się aplikację właśnie po zakończeniu siewu tej rośliny, choć jak wiadomo, jest ona niesłychanie żarłoczna i bardzo dobrze reaguje na nawozy odzwierzęce. Utarło się również, że pod zboża ozime nie powinno się stosować obornika, gdyż ogranicza to wschody. Do takich sytuacji dochodzi niezmiernie rzadko. Jest to możliwe, gdy rozrzucenie będzie nierównomierne, a dawka naprawdę wysoka. Z badań własnych wynika, że dawki do 50 t/ha dobrze rozłożonego obornika bydlęcego nie wpływają negatywnie na rośliny. Sporadycznie obserwuje się nadmierny rozwój zbóż, ale może być on bardziej związany z przebiegiem pogody, a w szczególności z coraz cieplejszą jesienią. (...)

Stopień rozkładu

Od stopnia rozkładu obornika zależy w dużym stopniu wpływ jego na glebę. Jako że obornik jest mieszaniną moczu, kału oraz słomy, podczas jego rozkładu zachodzą bardzo złożone procesy, podczas których powstają także silnie trujące substancje, które ulegają późniejszemu rozkładowi na drodze mikrobiologicznej. Związki te wytwarzają się w pierwszym etapie przechowywania nawozu, a im więcej słomy, tym proces się nasila. Dlatego nie tylko z przyczyn ekonomicznych (mniejsze zużycie) powinno się racjonalnie gospodarować słomą i ścielić nią, gdy jest to naprawdę konieczne. Wtedy pierwszy etap rozkładu zajdzie już w oborze czy chlewni. Im mniej słomiasty obornik, tym lepiej. Pryzma obornika powinna tworzyć zwarty kształt o możliwie wyrównanych krawędziach. W mniejszych gospodarstwach można ręcznie ułożyć obornik na kształt sześcianu. (...)

Stosowanie obornika

Orka umieszcza obornik w glebie zazwyczaj na głębokość 20-25 cm. Jest to zdecydowanie za głęboko, o czym wspominano już wcześniej. Nieznacznie płycej można wymieszać ten nawóz kultywatorem lub broną talerzową. Jest to znacznie lepszy sposób, gdyż nawóz jest bardziej równomiernie rozłożony w glebie, a narzędzia te potrafią dodatkowo go nieznacznie rozdrabniać podczas pracy w polu. W zależności od tego, co będzie rośliną następczą, można zdecydować się na różne głębokości pracy. Gdy konieczny jest szybki siew zbóż bezpośrednio po wymieszaniu z glebą nawozu, warto narzędzia ustawić tak, aby ich głębokość pracy wynosiła do 15 cm. (...)

Więcej na ten temat przeczytacie w miesięczniku "Farmer 5/2020 w strefie "Bez Pługa".