W tym miesiącu w reportażu „Z praktyki” opisujemy ostatniego z rolników, który brał udział w sesji „Bez Pługa” podczas Narodowych Wyzwań w Rolnictwie OnLine. Michał Wagner, bo o nim właśnie mowa, wziął udział w debacie „Od rolnika dla rolnika o uprawie bezorkowej”, podczas której opowiadał o swoich doświadczeniach dotyczących uprawy bezorkowej. Cała debata jest dostępna na naszym kanale YouTube oraz na stronie bezpluga.pl i farmer.pl w zakładce konferencje.

Uprawa pasowa ma dobry wpływ na glebę, poprawia się jej struktura oraz znikają zagęszczenia takie jak np. podeszwa płużna
Uprawa pasowa ma dobry wpływ na glebę, poprawia się jej struktura oraz znikają zagęszczenia takie jak np. podeszwa płużna

W okolicy, w której znajduje się gospodarstwo, problemem jest erozja wodna - zdjęcie pola sąsiadującego z polem rolnika
W okolicy, w której znajduje się gospodarstwo, problemem jest erozja wodna - zdjęcie pola sąsiadującego z polem rolnika

Michał Wagner gospodaruje wraz z rodzicami Agnieszką i Sylwestrem we wsi Lubotyń-Kolonia, położonej w gminie Stary Lubotyń, w województwie mazowieckim. Rodzice pana Michała przejęli gospodarstwo w 1995 r. i wtedy miało ono powierzchnię ok. 10 ha. Rolnicy sukcesywnie je powiększali i obecnie ma ono powierzchnię 85 ha. Gleba, na której pracuje rodzina Wagnerów, jest słabej jakości – tylko 2 ha należą do III klasy bonitacyjnej, 10 ha to klasa IV, natomiast reszta to piaszczyste gleby należące do klasy V i VI. Podglebie na większości pól jest również słabej jakości. W gospodarstwie prowadzona jest intensywna produkcja zwierzęca w postaci 80 krów oraz młodzieży przeznaczonej na remont stada. Zwierzęta są utrzymywane w dwóch oborach, w jednej na ściółce, w drugiej na rusztach. Gospodarstwo dysponuje więc dużymi ilościami nawozów naturalnych w postaci obornika i gnojówki. Jeszcze kilka lat temu w gospodarstwie były uprawiane zboża, trawy na gruntach ornych oraz kukurydza na kiszonkę. W tym roku większość areału zajmie kukurydza z przeznaczeniem na kiszonkę. Natomiast pozostałe 33 ha areału będą zajmować trawy na gruntach ornych oraz lucerna. Ta ostatnia roślina będzie wysiana w gospodarstwie po raz pierwszy. Cała produkcja pozyskana z pól jest przeznaczana na paszę dla bydła. Jeśli chodzi o kukurydzę, to po uzyskaniu odpowiedniej ilości sieczki przeznaczonej na kiszonkę reszta areału jest uprawiana na ziarno, które jest następnie rozdrabniane i zakiszane na paszę.

Tak wygląda kukurydza wysiana w metodzie pasowej. Zdjęcie wykonano po wschodach.
Tak wygląda kukurydza wysiana w metodzie pasowej. Zdjęcie wykonano po wschodach.

A tak wyglądała plantacja tuż przed zbiorami.
A tak wyglądała plantacja tuż przed zbiorami.

Kultywator jak pług

Oczywiście początkowo gospodarstwo pracowało w 100 proc. w technologii orkowej. W roku 2015 Michał Wagner postanowił spróbować wdrożyć uprawę bezorkową w gospodarstwie. Do pierwszych prób wykorzystywał stary kultywator ścierniskowy oraz bronę talerzową. Jednak jak wspomina, bardzo szybko doszedł do wniosku, że taki system w jego przypadku nie różni się niemal niczym od tradycyjnej uprawy orkowej. Było to spowodowane tym, że kultywator zostawiał za sobą „czarne” pole, a nie o taki efekt chodziło rolnikowi. Poza tym do siewu były potrzebne dwa przejazdy: jeden na uprawę, drugi na siew, co pochłaniało niemal tyle samo czasu co przedtem. Taki sposób nie zapobiegał też zbytnio erozji wietrznej, która od kilku lat daje się we znaki okolicznym rolnikom. Trzeba było, jak mówi Wagner, szukać innych rozwiązań.

„Bez Pługa” inspiruje

I tu po raz pierwszy splotły się losy naszego bohatera oraz czasopisma „Bez Pługa”, które było wtedy oddzielnym tytułem. Pan Michał rozpoczął studia na wydziale rolniczym SGGW w Warszawie, natomiast redakcja wraz z Kołem Naukowym Rolników zorganizowała cykl spotkań dla studentów. Na spotkaniach pojawiali się głównie praktycy, zarówno rolnicy stosujący uprawę bezorkową w swoich gospodarstwach, jak i konstruktorzy maszyn do uprawy bezorkowej. Podczas spotkań mówili oni o swoich doświadczeniach, problemach związanych z uprawą bezpłużną i rozwiązaniach, jakie znaleźli, by je pokonać. Na jednym z takich spotkań Michał Wagner usłyszał o uprawie pasowej. Jak wspomina, pomyślał, że być może ten system pozwoli usprawnić prace w jego gospodarstwie. Pierwsze próby rozpoczęły się więc w 2016 r. Wtedy rolnik jako maszynę do strip-tillu wykorzystał posiadany kultywator, w którym przestawił zęby tak, by uprawiały tylko pasy gleby. W kolejnym roku zbudował swój pierwszy agregat do uprawy pasowej z nabudowanym na nim mechanicznym siewnikiem do aplikacji nawozów. Pracował wtedy w technologii dwóch przejazdów: w pierwszym aplikował nawóz i wykonywał uprawę, w kolejnym wykonywał siew. W następnych latach powstawały kolejne wersje agregatu. Od roku 2019 gospodarstwo w pełni pracuje w technologii pasowej.

Obecnie rolnik pracuje już czwartą wersją agregatu. Jego maszyna ma budowę modułową i może wysiewać dwa rodzaje nawozów jednocześnie. Minimalny rozstaw sekcji uprawowych wynosi 30 cm
Obecnie rolnik pracuje już czwartą wersją agregatu. Jego maszyna ma budowę modułową i może wysiewać dwa rodzaje nawozów jednocześnie. Minimalny rozstaw sekcji uprawowych wynosi 30 cm

Dzięki możliwości różnego rozstawu rzędów w agregacie Wagnera można nim również wysiewać rzepak w rozstawie 45 cm. Rolnik wykonuje usługi takiego siewu w okolicy
Dzięki możliwości różnego rozstawu rzędów w agregacie Wagnera można nim również wysiewać rzepak w rozstawie 45 cm. Rolnik wykonuje usługi takiego siewu w okolicy

Więcej na ten temat przeczytacie w miesięczniku "Farmer" 3/2021 w dziale "Bez Pługa".