Kompaktowe brony talerzowe są bardzo popularne wśród polskich rolników. Służą nie tylko do uprawy pożniwnej, ale są także chyba najbardziej popularną maszyną wykorzystywaną do tworzenia agregatów uprawowo-siewnych zarówno z siewnikami nabudowanymi, jak i przyczepianymi. Kompaktowe brony talerzowe doskonale sprawdzają się także podczas pracy na polach z dużą ilością resztek pożniwnych. Jednak gdy na hydropaku takiej brony zawiesimy siewnik, to gwałtownie rośnie zapotrzebowanie na udźwig ciągnika współpracującego z takim zestawem. Rozwiązaniem tych problemów może być ciągana brona talerzowa wyposażona w dyszel. Maszynę do testów dostarczyła firma AMJ-Agro, która budową maszyn rolniczych zajmuje się od 8 lat. Jej specjalnością są agregaty talerzowe i zębowe przeznaczone do bezorkowej uprawy gleby, które sprawdzają się także w gospodarstwach pracujących konwencjonalnie.
Solidna budowa
Do testów dostaliśmy bronę talerzową Atos Drive. W tej wersji dostępny jest tylko jeden model o szerokości 3 m. Maszyna jest wyposażona w 24 talerze o średnicy 56 cm (w opcji są dostępne także talerze o średnicy 51 cm). W standardzie skrajny lewy i prawy talerz mają mniejszą średnicę od pozostałych, by można było zniwelować ślady pomiędzy poszczególnymi przejazdami. Każdy talerz jest zawieszony na solidnym ramieniu przymocowanym do ramy głównej maszyny i zabezpieczony przed przeciążeniem dość klasycznie, bo za pomocą czterech gumowych elastomerów. W standardzie talerze są wyposażone w żeliwne piasty obsługowe wyposażone w smarowniczkę. W opcji dostępne są także bezobsługowe piasty żeliwne lub stalowe i właśnie w to ostatnie rozwiązanie była wyposażona testowana przez nas maszyna.
Warto podkreślić, że Atos Drive ma solidną budowę, jego waga z hydropakiem i dyszlem wynosi 1810 kg. Również powłoka malarska brony została wykonana z dużą starannością i dbałością, jeśli chodzi o jakość wykonania. W standardzie brona jest wyposażona w boczne osłony regulowane skokowo. Testowana maszyna miała ekrany boczne pływające, które można przestawić przy użyciu przetyczki, co jest bardzo dobrym i praktycznym rozwiązaniem. Na czas transportu ekrany trzeba złożyć. Skrajne talerze są składane ręcznie na czas transportu i posiadają dodatkową, skokową regulację głębokości pracy. Ale w testowanym egzemplarzu nie można było unieść przestawianych talerzy maksymalnie do góry, gdyż w tym położeniu jeden z nich kolidował z oponą wału jezdnego.
Zdejmowany dyszel
Standardowym wyposażeniem testowanej maszyny była również hydrauliczna regulacja głębokości pracy. Odpowiadają za nią dwa siłowniki hydrauliczne umieszczone pomiędzy wałem maszyny a ramą, na której zamontowane zostały talerze. Głębokość pracy ustala się za pomocą klipsów zamykanych na tłoczysko siłownika. Im więcej klipsów, tym płytsza praca maszyny. Z przodu znajduje się dyszel, dzięki któremu można ciągnąć maszynę. Od strony brony jest on zaczepiony do TUZ-a brony, natomiast od strony ciągnika ma on skrętną belkę zaczepową II lub III kategorii (wystarczy odpowiednio przełożyć końcówki belki). Taka budowa pozwala na szybkie zdemontowanie dyszla (wystarczy wyjąć trzy bolce) i używanie brony jako maszyny zawieszanej, jeśli zajdzie taka potrzeba. Trzeba pamiętać, żeby wypoziomować całą maszynę po założeniu dyszla tak, aby talerze w obu rzędach równomiernie zagłębiały się w glebie. Jeśli chodzi o wał, to w wersji drive z uwagi na konieczność przemieszczania się po drogach dostępny jest tylko wał oponowy składający się z 10 opon o średnicy 70 cm i szerokości 27 cm każda i bieżniku „traktorowym”.
Więcej na ten temat przeczytacie w miesięczniku "Farmer" 2/2021 w dziale "Bez Pługa".
Ofertę maszyn rolniczych znajdziesz na gieldarolna.pl!
Komentarze