Chiny są największym emitentem CO2 na świecie. Bloomberg podaje jednak, że epidemia obniżyła zapotrzebowanie na energię i produkcję przemysłową w tym kraju. Ograniczenia dotyczą produkcji w rafineriach ropy naftowej i zużycia węgla do wytwarzania energii  i produkcji stali. Doprowadziło to do spadku emisji o ok. 100 milionów ton CO2. Bloomberg porównuje, że to tyle, ile Chile produkuje w ciągu całego roku.  

Informacje te potwierdził na początku marca minister środowiska Michał Woś w rozmowie na antenie Polskiego Radia 24:

- Prawdą jest to, że koronawirus spowodował obniżenie emisji CO2 przez Chiny - i to już przeszło o 100 mln ton.

Minister zwrócił też uwagę na proporcje w emisji CO2 pomiędzy naszymi krajami:

- Polska produkuje rocznie 326 - 328 (mln ton CO2 - PAP), a pewnie zejdziemy do poziomu 320 mln ton rocznie CO2. Kiedy Chiny rocznie produkują blisko 10 mld ton. I co więcej, jeżeli weźmiemy pod uwagę Chiny i Indie i ich roczny przyrost (emisji CO2 - PAP) - to on przekracza całą roczną produkcję (CO2 przez Polskę - PAP).

- Nawet jeżeli my naszą gospodarkę zupełnie doprowadzimy do tego, że nie będziemy produkowali ani grama CO2 - to i tak roczny przyrost (emisji CO2 - PAP) w Chinach lub Indiach zastąpiłby to, co u nas by było wystopowane" - wyjaśnił Woś.