Rolnik zasiał kukurydzę na polu, na którym wcześniej też rosła kukurydza. Głównym celem uprawy soi w towarzystwie kukurydzy było sprawdzenie, czy w  warunkach gospodarstwa da się uprawiać tę roślinę.

- Po raz pierwszy wysiałem soję, nie miałem żadnych doświadczeń z tą rośliną i stwierdziłem, że w razie niepowodzenia szkoda mi będzie „marnować pole” pod jej zasiew. Postanowiłem posiać ją zatem w towarzystwie kukurydzy na tym samym polu.– powiedział pan Michał.

Soja miała w tym doświadczeniu spełnić kilka funkcji. Po pierwsze chodziło o przykrycie gleby i ograniczenie zachwaszczenia w międzyrzędziach kukurydzy, bo jak zauważył pan Michał, na wybranym do eksperymentu polu często pojawiało się zachwaszczenie wtórne. Poza tym zakrycie gleby miało ograniczyć erozję, parowanie i nagrzewanie gleby.

- Wprowadzenie rośliny towarzyszącej do kukurydzy chodziło mi po głowie już od ok. 3 lat. Początkowo chciałem soję posiać w czystym siewie, ale wiosną musiałem nieco pozmieniać plany zasiewów i stwierdziłem, że potrzebuję więcej kukurydzy dla hodowanego w gospodarstwie bydła. Pole planowane pierwotnie pod soję, zostało obsiane kukurydzą. Nasiona soi już miałem od Julii Śmigielskiej, która od lat ją uprawia, więc stwierdziłem, że czas poeksperymentować. Dzięki temu miałem międzyplon i plon główny na jednym polu, w tym samym czasie. – zauważa pan Michał.

Gleba, na którym uprawiano obydwie rośliny jest dość słaba, należy głównie do V klasy bonitacyjnej. Soja wysiana była rzutowo z pomocą rozsiewacza w ilości 80 kg/ha, następnie tego samego dnia, ale w oddzielnym przejeździe, odbywał się siew kukurydzy (78 tys. szt./ha). Siew odbywał się agregatem do strip-tilla, który został zbudowany przez pana Michała i przeprowadzono go 04.05.2020 r. Agregat spulchnił pasy wysiewu na głębokość ok. 30 cm i wgłębnie podawał nawóz startowy, natomiast wał oponowy docisnął nasiona soi, co przyczyniło się do wyrównanych wschodów. Dwa dni po siewie przeprowadzono zabieg herbicydowy (WingP 4l/ha).

fot. M. Wagner.
fot. M. Wagner.

Równe kiełkowanie

Rolnik wspomina, że obydwie rośliny zaczęły kiełkować w tym samym momencie. Do wysokości ok. 20 cm kukurydzy ich tempo wzrostu było dynamiczne i nie stanowiły dla siebie konkurencji.

- Eksperyment się sprawdził i muszę powiedzieć, że soja pozytywnie mnie zaskoczyła. Urosła bardzo ładnie, było dużo zielonej masy. Zanim kukurydza osiągnęła fazę 8 liścia i zaczęła bardziej dynamicznie rosnąć, to soja już mocno się rozwinęła i zakryła międzyrzędzia. – wspomina pan Michał.
W dalszej wegetacji pokrój soi się zmieniał. Kukurydza mocniej ją zacieniała i soja starała się rosnąć jak najwyżej w poszukiwaniu światła, ale ostatecznie położyła się w międzyrzędach, co jeszcze bardziej je zacieniło i stanowiło barierę dla niechcianych roślin. Na koniec sezonu kukurydza została zebrana na kiszonkę, a soja płytko stalerzowana. Na polu rolnik zasiał następnie mieszankę gorzowską w poplonie.

Cel eksperymentu

Uprawa kukurydzy w towarzystwie soi miała zatem dać odpowiedz, czy ta roślina bobowata może być uprawiana na polach pana Michała, czy sobie poradzi na dość słabej glebie. Poza tym, taka uprawa dała rolnikowi kilka korzyści. Soja zaścieliła międzyrzędzia i była konkurencją dla chwastów, a jednocześnie ograniczyła erozję, czy nagrzewanie gleby. Nasiona soi nie były zaprawiane, nie zawiązały brodawek, a więc, jak podkreśla rolnik, „azotu dodatkowego z niej nie było”. Było to jednak celowe działanie, bo rolnik nie będąc pewnym wyniku uprawy, nie chciał ponosić dodatkowych kosztów i nakładu pracy.

fot. M. Wagner.
fot. M. Wagner.

Ostatnie lata były jednak dość suche, spytaliśmy zatem pana Michała, czy nie obawiał się, że soja swoją wegetacją dodatkowo osłabi rośliny kukurydzy w przypadku braku wody.

- Podjąłem ryzyko i się udało. W tym roku nie było dużej suszy, więc nie było problemów z konkurencją o wodę pomiędzy roślinami. Co prawda opady nie były równomiernie rozłożone, bo były okresy bardziej ulewne i okresy z dłuższym brakiem deszczu. Pole kukurydzy w towarzystwie soi było zbierane na kiszonkę i nie zauważyłem, spadku plonu zarówno części wegetatywnych jak i generatywnych. Soja nie zawiązała zbyt dużo strąków. Mogłem to zaobserwować zwłaszcza tam, gdzie kukurydza była wysoka i mocno zacieniała soję – podkreślił pan Michał.

fot. M. Wagner.
fot. M. Wagner.

Co dalej?

Rolnik podsumowuje, że w jego opinii eksperyment się udał i spełnił swoje funkcje. Świadczy o tym fakt, że wykonał tylko jeden oprysk herbicydowy, ograniczył więc zachwaszczenie wtórne na polu. Poza tym dzięki uprawie soi i kukurydzy miał dwie korzyści: zebrał kiszonkę z kukurydzy i wprowadził do gleby zielony nawóz. Na uprawę soi w siewie czystym jednak się nie decyduje.

- Nie planuję uprawy soi w tym sezonie. Decyzję podjąłem ze względów ekonomicznych. Plony są niestety niepewne i mocno uzależnione od pogody, a ceny w skupie też nie zachęcają, Na razie „chodzi mi po głowie” uprawa kukurydzy w towarzystwie innych strączkowych. Wybiorę kilka gatunków i zobaczę, który najlepiej się sprawdzi. I pewnie wysieję je na innym polu. - podsumowuje pan Michał.

Szanowny Czytelniku, jeśli chciałbyś podzielić się z nami swoim doświadczeniem w uprawie bezorkowej, przedstawić swoją technologię, uprawy, maszyny... - zachęcamy cię do kontaktu. Napisz do nas na adres bezpluga@gmail.pl, lub skontaktuj się z nami poprzez stronę Facebook.

Sprawdź ceny kontraktów terminowych