Kultywatory zębowe były kiedyś powszechnie używane do uprawy, potem ich popularność spadła na rzecz innych maszyn. Obecnie w dobie wycofywania szeregu substancji aktywnych kultywatory powracają. Dzieje się tak, ponieważ doskonale nadają się do mechanicznego zwalczania chwastów, mają prostą budowę i niskie zapotrzebowanie na moc. Dlatego w tym miesiącu naszą ciekawą maszyną jest kultywator zębowy Super Maxx niemieckiej firmy Guttler, który na rynek został wprowadzony w roku 2007. Maszyna w wersji Bio (co to takiego, dowiecie się, czytając tekst) kosztuje na polskim rynku w chwili pisania artykułu 13 800 euro netto. Doskonale sprawdza się podczas uprawy wiosennej (także, gdy jest wilgotno), gdyż spulchnia i osusza glebę, po ściernisku, gdzie dobrze miesza resztki pożniwne i stwarza idealne warunki do kiełkowania chwastów i samosiewów. Z powodzeniem można ją także zastosować do mechanicznego niszczenia chwastów, mieszania gnojowicy z glebą czy wysiewania poplonów.

Szeroka gama modeli 

Kultywatory Super Maxx są dostępne zarówno jako maszyny zawieszane, jak i półzawieszane. Te zawieszane obejmują modele od 3 do 9 m szerokości roboczej. Warto wspomnieć, że w maszynach zawieszanych dostępne są dwie wersje kultywatora. Culti to wersja z pięcioma belkami i wałem pryzmatycznym w standardzie. W wersji Bio możemy wybierać pomiędzy pięcioma a siedmioma belkami, natomiast nie możemy do niej zamontować wału pryzmatycznego, a zamiast niego zamontowane są pojedyncze lub podwójne zgrzebło i przednie koła podporowe. Natomiast maszyny półzawieszane są dostępne w szerokości od 9 do 12 m i zawsze mają zęby umieszczone na siedmiu belkach. We wszystkich modelach maszyn rozstaw zębów niezależnie od liczby belek, na których są rozmieszczone zęby robocze, wynosi 13 cm. Dodatkowo, jeśli kultywator jest wyposażony w zgrzebło, to pręt zgrzebła jest umieszczony pomiędzy zębami, co daje podziałkę elementów roboczych wynoszącą 6,5 cm. Dzięki rozłożeniu zębów na 5 lub 7 belek pomiędzy zębami jest wystarczająco dużo miejsca na swobodny przepływ resztek roślinnych. Chociaż przy długiej wyległej słomie maszyna osiąga kres swoich możliwości.

Szukasz kultywatora? Sprawdź oferty w portalu Giełda Rolna! 

Ząb z dwiema sprężynami

Austriacki producent w swoich maszynach stosuje zęby o rozmiarze 45x12. Jednak w zębach zastosowano drugą sprężynę. Jest ona mocowana na zębie w postaci nakładki. Dzięki temu ząb jest bardziej sztywny, także jeśli chodzi o pracę na boki. Jak wyliczył Guttler, ząb z dwoma sprężynami jest o 44 proc. mocniejszy od zęba o rozmiarze 70x12 na pojedynczej sprężynie. Zęby pracują bardzo intensywnie, ale dzięki temu podczas uprawy nie wyciągają grud. Zamiast tego spulchniona gleba ma bardzo dobrą strukturę i nie trzeba jej dodatkowo doprawiać. Standardowo zęby są wyposażone w proste nakładki o szerokości 6 cm, w opcji można zamontować gęsiostópki o szerokości 15 cm. Kultywator, jak podaje jego producent, może pracować do głębokości 15 cm. Seria Super Maxx ma niskie zapotrzebowanie na moc, które dla maszyny 5-metrowej w wersji Bio wynosi ok. 100 KM, oczywiście pod warunkiem odpowiedniego dociążenia ciągnika.

Kultywator może być wyposażony w charakterystyczny dla producenta wał pryzmatyczny wykonany z tworzywa sztucznego. Maszynę można również wyposażyć w siewnik poplonów
Kultywator może być wyposażony w charakterystyczny dla producenta wał pryzmatyczny wykonany z tworzywa sztucznego. Maszynę można również wyposażyć w siewnik poplonów

Wał pryzmatyczny 

Charakterystyczną cechą kultywatora Super Maxx w wersji Culti jest wał pryzmatyczny. Jego kształt został opatentowany przez Fritza Güttlera w roku 1978. Z uwagi na swoją konstrukcję przypominającą kształtem owczą raciczkę zagęszcza on glebę mocniej na spodzie, z góry pozostawiając ją w luźnej strukturze. Również na górze wał pozostawia większe bryły ziemi, co zapobiega jej zamulaniu i zaskorupianiu. Początkowo elementy wału były wykonywane z żeliwa. W 1995 r. powstały pierwsze elementy wału pryzmatycznego z tworzywa sztucznego. Dzięki temu udało się zmniejszyć wagę wału i tym samym wprowadzić go do maszyn zawieszanych bez zwiększania ich wagi. To bardzo ważne, bowiem wał znajduje się na końcu maszyny i każdy kilogram jego wagi zwiększa wymagania wobec podnośnika ciągnika współpracującego. Jednocześnie wał służy do ustalania głębokości roboczej. W wersji Bio można zamówić maszynę bez wału, wtedy zamiast niego montowane jest pojedyncze lub podwójne zgrzebło. Palce zgrzebła mają średnicę 12 mm i można regulować zarówno ich kąt natarcia, jak i siłę, z jaką mają oddziaływać na glebę. Natomiast za utrzymanie głębokości roboczej odpowiedzialne są cztery ogumione koła o rozmiarze 18,5 x 8,5/8. Ich wysokość także można oczywiście regulować.

Sprawdza się w ekologii 

Jeden ze sprzedanych w Polsce kultywatorów Super Maxx pracuje w gospodarstwie ekologicznym na Podlasiu (rolnik nie zgodził się na ujawnienie swoich danych). Maszyna pojawiła się w gospodarstwie w ubiegłym roku. Rolnik zdecydował się na kultywator w wersji pięciobelkowej z podwójnym zgrzebłem zamiast wału i kołami podporowymi z przodu. Wybrał sprzęt firmy Guttler, ponieważ – jak podkreśla – oferuje on bardzo dobrą jakość wykonania. Maszyna do tej pory przepracowała ok. 50 ha. Dzięki rozstawowi co 13 cm podczas pracy zrywana jest cała powierzchnia uprawianej gleby. Brak wału, jak podkreśla właściciel maszyny, jest zaletą, gdyż chwasty wyrwane podczas uprawy nie są przygniatane do gleby. Zamiast tego zęby zgrzebła wydobywają je na powierzchnię, gdzie wysychają pod wpływem słońca i wiatru. Do ustalania głębokości pracy służą przednie koła podporowe. Dzięki nim można precyzyjnie określić głębokość uprawy zgodnie z tym, czego w danej chwili oczekujemy. W gospodarstwie duża część pól to gleby kamieniste, jednak pomimo tego kultywator radził sobie bardzo dobrze w czasie pracy. Maszyna współpracuje z ciągnikiem o mocy 200  KM. Jednocześnie z uprawą ścierniska były wysiewane poplony, gdyż kultywator jest wyposażony w siewnik poplonów. Wiosną rolnik planuje wykonać 2-3 płytkie przejazdy w celu przygotowania gleby do siewu oraz zniszczenia chwastów.