Strategia wypasu realizowana w krajach anglojęzycznych pod nazwą mob grazing jest zbliżona do znanego w naszym kraju wypasu dawkowanego. Mob grazing można zatem określić jako rodzaj wypasu kwaterowego o krótkiej rotacji, którego podstawą jest duże obciążenie pastwiska (rekordziści osiągają obciążenie wynoszące ponad 1000 t/ha!) i długi czas odrostu runi pastwiskowej.
Idea mob grazing narodziła się na skutek obserwacji zachowania dzikich roślinożerców z amerykańskich Wielkich Równin i afrykańskiej sawanny. Tamtejsze zwierzęta pasą się przez krótki okres na niewielkiej powierzchni, po czym przenoszą się na dalszy obszar, zostawiając po sobie dużą ilość odchodów.

Wypas na kwaterach

Rolnicy ze Stanów Zjednoczonych, Kanady i Wielkiej Brytanii postanowili przenieść ów schemat na stada bydła, owiec i kóz. W systemie mob grazing pastwisko podzielone jest na liczne niewielkie kwatery, z których zwierzęta przemieszczają się nawet kilka razy dziennie. Dzięki wysokiej obsadzie zwierząt pozostawiona zostaje duża ilość odchodów, stanowiących naturalny nawóz dla roślin rosnących w runi. Udowodniono także, że duże obciążenie pastwiska powoduje, iż ok. 50% biomasy roślin pastwiskowych zostaje „wdeptana” w podłoże przez zwierzęta, stając się swoistym mulczem chroniącym glebę. Resztki roślinne i odchody zwierząt przyczyniają się również do wzrostu zawartości materii organicznej i poprawy zasobności gleby w składniki pokarmowe; są także cennym pokarmem dla mikroorganizmów glebowych, co pozytywnie wpływa na procesy glebotwórcze. Mob grazing ma również znaczenie pod kątem poprawy wyników produkcyjnych zwierząt. W tym systemie bardzo istotny jest długi czas odrostu runi pastwiskowej, wynoszący między 40 a 120 dni, choć praktycy twierdzą, iż minimalny okres to 60 dni. Zwolennicy tej metody twierdzą, iż przeżuwacze z natury stworzone są do spożywania bogatego we włókno, dojrzałego materiału roślinnego. Z „wyrośniętej”, wysokiej runi pastwiskowej są w stanie wybrać najbardziej odżywcze części, takie jak wierzchołki roślin i górne liście, uważane za cenne źródło energii i białka.

Bez nawozów i śor

Jeden z czołowych propagatorów mob grazing’u, pochodzący z Kanady rolnik Neil Dennis, jest hodowcą tysiąca krów rasy angus, które wypasa na 473 hektarach. Dzienne przyrosty masy ciała zwierząt w jego stadzie to 680-770 g. Stado przenosi się na nową kwaterę ok. 10 razy dziennie, o akr (0,4 ha) co dwie godziny. W tak częstej zmianie miejsca wypasu z pomocą przychodzi rolnikowi system automatycznie sterowanych bram, zasilanych energią słoneczną, dzięki czemu przepęd 1000 sztuk bydła zajmuje ok. 8 minut. Dennis twierdzi, że dzięki przejściu na mob grazing mógł zrezygnować ze stosowania nawozów mineralnych i środków ochrony roślin. Odnotował znaczny wzrost zawartości materii organicznej w glebie (o kilka punktów procentowych w ciągu kilkunastu lat), dzięki czemu rośliny lepiej znoszą deficyt wody, a jednocześnie gleba mniej narażona jest na destrukcyjne działanie ulewnych deszczów.


Źródło: fwi.co.uk, solidairy.eu