W praktyce ciągle pokutuje przeświadczenie, że wszelkie pozostałości po poprzednich uprawach należy głęboko przykryć, zaorać, a pole nie może mieć na wierzchu żadnych "śmieci". Niestety, w tym zakresie większe znaczenie w preferowanych przez rolników technologiach ma sfera mentalna niż realne potrzeby gleby, gdyż wprowadzając materię organiczną, zaspokajamy potrzeby różnego rodzaju organizmów, przez co wytwarzają się lepsze warunki dla uprawianych roślin. Aby tak się jednak stało, musi zostać spełnionych kilka podstawowych zasad.

MAKSYMALNE ROZŁOŻENIE

W dawce obornika (zawierającego słomę) w zależności od jego składu i stopnia rozłożenia wprowadzane są znaczne ilości składników pokarmowych. Ich przyswojenie przez rośliny uprawiane bezpośrednio po jego aplikacji jest uzależnione w dużej mierze od stopnia jego rozłożenia. Niestety, o tym fakcie wszyscy wiedzą, natomiast często traktowane to jest jako błahostka, na którą rolnik i tak nie ma wpływu. Niezależnie od sposobu jego zagospodarowania (czy będzie głęboko zaorany pługiem, czy też tylko wymieszany z glebą), słoma w nim zawarta powinna się kruszyć, a najlepiej gdy nie będzie ona w ogóle widoczna. Zazwyczaj do ścielenia w budynkach inwentarskich służy słoma zbożowa (jęczmienna, pszenżytnia, pszenna czy rzadziej żytnia). W uprawie bezorkowej, przy stosowaniu tego typu nawozów, pojawia się natomiast kolejny problem, nota bene związany ze stopniem ich rozkładu, a mianowicie chodzi o to, że słoma w jakimś stopniu zawsze będzie rezerwuarem agrofagów, a w szczególności źródłem chorób, których sprawcy zarówno w glebie, jak i samej słomie mogą przeżyć wiele lat. O zagospodarowanie obornika powinno się już zadbać w budynkach inwentarskich. W miarę możliwości należy unikać głębokiego jednorazowego ścielenia słomą, co jest o tyle istotne także ze względu na straty i niepotrzebne jej zużycie. Lepiej jest dokładać słomę etapami. Przydatne do tego celu są ścielarki.

Wermikompost, kompost koprolitowy, biohumus, humus biologiczny - odchody dżdżownicy kompostowej (Eisenia fetida) uzyskiwane po przetworzeniu substancji organicznej (obornik, torf, odpady z rzeźni lub przetwórni owocowo-warzywnych, papier, wysłodki, trociny, osady ze ścieków) w specjalnych łożach. W porównaniu z kompostem produkowanym tradycyjnymi metodami korzystniej wpływa na plonotwórcze właściwości gleby, m.in. na jej zwiększenie aktywności biologicznej oraz zdolność do samooczyszczania się od skażeń chemicznych. Szczególne znaczenie ma w ogrodnictwie, gdyż łagodzi stresy przy przesadzaniu roślin, przeciwdziała szkodom powodowanym przez agrofagi, poprawia jakość plonów. Rośliny uprawiane na wermikompoście zawierają mniej metali ciężkich i azotanów, a więcej wapnia i magnezu.

Z pozoru ten nieistotny element w produkcji zwierzęcej może przyczynić się do lepszych efektów uzyskiwanych na polu. Im krótsza i bardziej wymieszana z kałem i moczem słoma, tym szybciej ulegnie ona rozkładowi. Nawiasem mówiąc, do ścielenia nie powinno się używać spleśniałej słomy, gdyż może to przyczynić się do wzrostu zachorowalności stada, a później trafia taki nawóz na pole i infekuje nowo wschodzące rośliny. Zdarza się, że z obornikiem na pola trafiają także resztki folii, sznurków i leków weterynaryjnych, co nie najlepiej świadczy o gospodarzu. Idealnym rozwiązaniem jest poddanie nawozów odzwierzęcych procesom termicznym w zamkniętych urządzeniach, np. zagazowywaniu w biogazowni czy w specjalnych instalacjach do homogenizacji tego typu materiałów. W trakcie tych procesów zmienia się skład i często produkt znacząco odbiega pod t ym w zględem od substratu. Zaletą jest jednak uzyskanie łatwego i biologicznie bezpiecznego w stosowaniu surowca. Nie każdy rolnik posiadający produkcję zwierzęcą ma taką aparaturę, ale musi zadbać o obornik, także składując go na polu lub na płycie gnojowej. Dobrym rozwiązaniem jest usytuowanie pryzmy w takim miejscu, aby był do niej bezproblemowy dojazd. Kształt pryzmy powinien być jak najbardziej zbliżony do prostokąta, a powierzchnia wyrównana. Nastręcza to wielu trudności i kłopotów, tym bardziej że aby wytworzyć taką pryzmę, konieczna jest dodatkowa praca ładowarką. Do przewożenia obornika z fermy na miejsce składowania powinny być użyte przyczepy z tylnym wyładunkiem, gdyż w ten sposób można maksymalnie ubić przywieziony materiał już w trakcie kiprowania. Obornik powinien być składowany odpowiednio długo, aby jeszcze w trakcie tego okresu mógł się dodatkowo rozłożyć.

Stosowanie gnojowicy pogłównie jest możliwe. Praktykowane to jest na zachodzie Europy w uprawie zbóż ozimych, kukurydzy i trwałych użytków zielonych. Zasilanie w ten sposób rzepaku (węże wleczone) przynosi pozytywny efekt tylko pod warunkiem, że nie będzieon nadmiernie wyniesiony ponad powierzchnię gleby – w innym przypadku uszkadzane są pąki kwiatowe, zarówno mechanicznie, jak i chemicznie na skutek niekorzystnego działania nawozu. Oznacza to, że rozlewanie musi być wykonane bezpośrednio po ruszeniu wegetacji. Prawne ograniczenie stosowania od 1 marca tego typu nawozów sprawia kłopoty aplikacyjne
Stosowanie gnojowicy pogłównie jest możliwe. Praktykowane to jest na zachodzie Europy w uprawie zbóż ozimych, kukurydzy i trwałych użytków zielonych. Zasilanie w ten sposób rzepaku (węże wleczone) przynosi pozytywny efekt tylko pod warunkiem, że nie będzieon nadmiernie wyniesiony ponad powierzchnię gleby – w innym przypadku uszkadzane są pąki kwiatowe, zarówno mechanicznie, jak i chemicznie na skutek niekorzystnego działania nawozu. Oznacza to, że rozlewanie musi być wykonane bezpośrednio po ruszeniu wegetacji. Prawne ograniczenie stosowania od 1 marca tego typu nawozów sprawia kłopoty aplikacyjne

TERMIN APLIKACJI

Najlepszym momentem na stosowanie obornika jest okres pożniwny. Ułatwia to pracę w gospodarstwie, a sam obornik będzie kilkakrotnie mieszany bezpośrednio przed siewem. Dobrym rozwiązaniem jest także takie skonstruowanie zmianowania, aby zastosowany w tym czasie obornik trafiał pod rośliny jare, co umożliwi wysiew międzyplonu po uprawce mieszającej nawóz z glebą. Stosowanie wiosenne obornika jest praktykowane w rejonach z dużym pogłowiem. Nie jest to termin optymalny z wielu przyczyn. Po pierwsze w tym okresie coraz częściej występują susze, a obornik wymaga głębszej uprawy, która dodatkowo przesusza glebę. Gdy wprowadzimy obornik do gleby, będzie on oddziaływał jak gąbka, chłonąc wodę, co jest korzystne w długiej perspektywie, aczkolwiek bezpośrednio przed siewem będzie zabierał cenne zapasy wody niezbędne do kiełkowania. Wiosenne stosowanie obornika wiąże się także z tym, że jest to zazwyczaj obornik świeży. Mimo kilkumiesięcznego składowania (od jesieni) nie jest on przerobiony, ponieważ w tym okresie panują temperatury niekorzystne do procesów fermentacji (rozkładu). (...)

MIESZANIE, A NIE GŁĘBOKIE ZASYPYWANIE

W starszych podręcznikach można znaleźć informacje o poszczególnych uprawkach, ich celach, zadaniach i koniecznych narzędziach. Na ich podstawie opracowano tzw. całokształty uprawy będące ich składową i wynikającą z posiadanego w owym czasie sprzętu rolniczego, stanu wiedzy oraz organizacji prac. Wszystkie te elementy zasadniczo wpłynęły na wykazanie teorii o konieczności głębokiego przykrycia nawozów odzwierzęcych. Większość całokształtów zaczyna się od podorywki wykonywanej pługiem podorywkowym i późniejszym doprawieniu roli np. bronami. Dopiero w takim stanowisku książkowo powinno się rozrzucić obornik, w pełnej dawce (słowo klucz) i powinien on być przykryty odwrotką (orką wykonywaną wyłącznie w celu przykrycia obornika). Jako że nawozy odzwierzęce stosowało się głównie pod buraki cukrowe i ziemniaki, przed zimą wykonywało się jeszcze orkę przedzimową zwaną zięblą. Taki sposób zagospodarowania obornika generował ogromne koszty robocizny, tym bardziej że szerokość robocza rozrzutników była znacznie mniejsza niż tych dostępnych dzisiaj, co miało również swoje konsekwencje w postaci trudności w dotrzymywaniu terminów agrotechnicznych. W dzisiejszych czasach zmieniło się podejście, bo jest ono uzasadnione efektem ekonomicznym i chociażby z tego względu trzykrotne wykonywanie orki na jednym polu w przeciągu kilku miesięcy nie będzie opłacalne!

Stan techniki stosowanej obecnie pozwala rozrzucić i wprowadzić do gleby znaczne ilości nawozów naturalnych. Niezależnie od posiadanego sprzętu pierwszym zabiegiem bezpośrednio po ich rozrzuceniu powinno być mieszanie z glebą. Głębokość pracy jest sprawą drugorzędną, zależną tak naprawdę od filozofii rolnika i posiadanego sprzętu. Gospodarstwa nieposiadające siewników dobrze radzących sobie z mulczem są niejako skazane na głębsze mieszanie, gdyż w innym wypadku borykać się będą później z problemami podczas siewu i wschodów. Część rolników decydując się na płytkie wymieszanie (do 10 cm), obawia się o późniejszą jakość wschodów. Zazwyczaj standardowo stosowane dawki nie niosą za sobą dużego ryzyka, aczkolwiek z tego względu pożniwny termin aplikacji pod rośliny jare powinien dominować. (...)

Dłużej przechowywany obornik czy kompost powinien być obsiewany gatunkami małoinwazyjnymi (peluszka, facelia itp.), które nawet jeśli wydadzą nasiona, nie sprawią większych trudności. Ogranicza to straty składników pokarmowych. O wiele większą zaletą takiego postępowania jest obecność wydzielin korzeniowych z nowo posianych gatunków, coprzyśpiesza rozkład obornika.
Dłużej przechowywany obornik czy kompost powinien być obsiewany gatunkami małoinwazyjnymi (peluszka, facelia itp.), które nawet jeśli wydadzą nasiona, nie sprawią większych trudności. Ogranicza to straty składników pokarmowych. O wiele większą zaletą takiego postępowania jest obecność wydzielin korzeniowych z nowo posianych gatunków, coprzyśpiesza rozkład obornika.

Artykuł ukazał się w magazynie Farmer w nr 5/2019 w strefie "Bez Pługa".