1. Magazynują składniki pokarmowe
W sytuacji, gdy gleba pozostaje bez pokrywy roślinnej, jest ona szczególnie narażona na straty np. związków azotu na skutek wymywania. Tymczasem wiele gatunków roślin uprawianych jako międzyplony ma zdolność „przechwytywania” azotu i uwalniania go ponownie ze swojej biomasy, z pożytkiem dla roślin następczych. Takimi możliwościami odznaczają się zwłaszcza: rzodkiew oleista, żyto czy owies uprawiane na zielony nawóz.

Fot. Mateusz Mokry.
Fot. Mateusz Mokry.

2. Są źródłem składników pokarmowych
Chodzi przede wszystkim o rośliny bobowate (motylkowate), będące składową wielu mieszanek międzyplonowych. Dzięki symbiozie z bakteriami brodawkowymi rośliny takie jak wyka ozima, koniczyny czy peluszka korzystają z azotu atmosferycznego i są w stanie udostępniać go roślinom następczym. Ilość azotu działającego, pozostającego po uprawie motylkowatych może sięgać kilkudziesięciu kilogramów, co przekłada się na oszczędności podczas zakupu nawozów.

3. Przyczyniają się do zwyżki plonów
Gleba nie lubi rutyny. Wprowadzenie do płodozmianu międzyplonów nie jest wymagające ani drogie, a przynosi wiele pozytywnych skutków. Steve Groff, specjalista od roślin okrywowych i międzyplonów nazywa to „efektem biologii”. W swoich doświadczeniach udało mu się wykazać, iż na skutek poprawy właściwości gleby dzięki urozmaiconym międzyplonom plony roślin uprawnych mogą wzrosnąć nawet o 25% bez dodatkowego nawożenia azotowego.

Źródło: Farmprogress.