System no-till jest popularną technologią w Południowej Dakocie, jednak to pierwszy rok, w którym praktykę tę zastosowano na 50% upraw. Do tak dużego zainteresowania uprawą zerową przyczyniły się wyjątkowo mokra wiosna i jesień 2019 r., które sprawiły, że na wielu polach zasiewy były wręcz niemożliwe. Jeff Zimprich z organizacji NRCS (Natural Resources Conservation Service, Służba Ochrony Zasobów Naturalnych), podkreślił, że jest to "kamień milowy dla rolników w tym stanie". Według niego no-till, w którym dużą rolę odgrywają rośliny okrywowe i prawidłowy płodozmian to praktyka, która pozwala regenerować i budować zdrową glebę. 

źródło: NRCS
źródło: NRCS

Według wykazu prowadzonego przez NRCS od 2004 r. udział upraw realizowanych w technologii tradycyjnej utrzymuje się na takim samym, stałym poziomie i w 2019 r. wyniósł 17%. Z kolei ten w no-tillu wzrósł z 37%, jaki notowano w 2004 r., do 50% w tym roku.

Rok 2019 r.  był bardzo trudny dla rolników, ze względu na dużą wilgotność gleby, jednak tam, gdzie rolnicy stosowali no-till udało się obsiać więcej pól, niż w gospodarstwach uprawiających rolę. Według raportu NRCS w gospodarstwach z uprawą zerową nie obsiano 20%, w uprawie mulczowej 39%, zredukowanej 38% a w konwencjonalnej 27%.

 

Sprawdź ceny kontraktów terminowych