Pola rolnika są zlokalizowane na kilku działkach, położonych pomiędzy Jarocinem a Krotoszynem. Gleby są tam dość zróżnicowane, mozaikowate, klasy od III do IV. W gospodarstwie płodozmian jest bogaty, bo w uprawie znajduje się pszenica, jęczmień browarniany, kukurydza, buraki, rzepak czy lucerna. Od 6 lat pan Paweł uprawia swoje pola w strip-tillu. Początkowo uprawa pasowa i siew odbywały się z pomocą siewnika Mzuri, ale od 3 lat rolnik pracuje agregatami Horscha.

- Tam, gdzie jest to możliwe i wymaga tego system, uprawiam i sieję Fokusem w strip-tillu, a na pozostałych polach pracuję Pronto. To się zmienia w zależności od tego jaką roślinę wysiewam, jaka jest gleba i jakie są korzystniejsze rozwiązania. – podkreśla pan Paweł.

Fot. P. Kuliński
Fot. P. Kuliński

Ale rolnik stara się być elastyczny i nie rezygnuje całkowicie z uprawy płużnej. Na niektórych polach, co kilka lat, zwłaszcza pod rośliny jare przeprowadzana jest płytka na 14-15 cm podorywka.

- Analizuję warunki glebowe i uprawianą roślinę i staram się dostosować do nich najkorzystniejsze rozwiązanie. Nie zamykam się tylko i wyłącznie na uprawę bezorkową, aczkolwiek doceniam te rozwiązania i ich zalety. Przykładowo, w zeszłym roku, żeby nie stosować glifosatu przed siewem wiosennym, zastosowałem płytką orkę na ok. 14-15 cm i byłem bardzo zadowolony z efektów. Okazało się, że moje zboża jare wyróżniały się w okolicy. Wschody były równomierne i nie było żadnych problemów z późniejszą wegetacją roślin – zauważa rolnik.

Naturalna biologizacja gleby

Paweł Kuliński podkreśla, że glebą, jej stanem i życiem glebowym zaczął się interesować mniej więcej 15 lat temu, kiedy rozpoczął pracę w firmie produkującej naturalne preparaty dla rolnictwa, oparte na mikroorganizmach pożytecznych, stosowane do użyźniania gleby, w uprawie roślin czy hodowli zwierząt. Obecnie są one wprowadzane na jego pola doglebowo i w zabiegach pogłównych (8 l/ha).

Fot. P. Kuliński.
Fot. P. Kuliński.

- Zacząłem interesować się życiem biologicznym gleby i jej znaczeniem w rolnictwie, dużo o tym czytałem i wprowadzałem kolejne rozwiązania na swoich polach. Zacząłem też wysiewać poplony. Obecnie wysiewam kompozycje nawet 15 gatunków roślin, część z nich kupuję, a część uprawiam u siebie. Gotowe mieszanki mają tę przewagę nad własnoręcznie przygotowanymi, że mają bardzo wysoką jakość, są wolne od chwastów, dobrze kiełkują. Uważam, że w dużej mierze połączenie biopreparatów i poplonów pozwoliło mi znacznie poprawić stan moich pól i życie biologiczne gleby. Dużo rolników sięga po łatwiejsze rozwiązania, które nie idą w zgodzie z naturą i powodują więcej problemów niż korzyści. Jeśli naturze się nie przeszkadza, to ona się nam odwdzięcza. – uważa pan Paweł.

W gospodarstwie pana Pawła znajdują się też poletka, na których wysiewane są różne międzyplony i stosowane są biopreparaty wspomagające glebę i uprawę. Podczas organizowanych przez niego dni pola można je zlustrować i zobaczyć, jaki jest efekt konkretnych rozwiązań. Podczas takich spotkań z rolnikami często pojawiają się od nich pytania o zasadność uprawy międzyplonów.

Fot. P. Kuliński.
Fot. P. Kuliński.

- Dementuję informacje, że poplony zabierają nawozy czy wodę z gleby. Uważam, że ich rola jest wręcz odwrotna. Rośliny te wyciągają z gleby wszystkie pozostałości składników mineralnych, przetwarzają je i wbudowują w swoją zieloną masę. Na koniec wegetacji oddają je z powrotem do gleby. W ten sposób obieg się zamyka, nie ma więc żadnych strat. Według mnie międzyplony nie wypijają wody – jak często można usłyszeć. One pozyskują tę wodę, pobierają ją z głębszych partii gleby. Przesuszenie na polach pod międzyplonami może pojawić się jedynie w pierwszych latach ich uprawy i jest to efekt zaniedbania gleby i jej struktury. Bo przecież im lepsza jest kultura gleby, tym efekt międzyplonów jest bardziej widoczny i długotrwały, ale to proces, trzeba na niego zapracować kilka lat. – podkreśla pan Paweł.

Cel: ograniczenie nawozów

Międzyplony są wysiewane pod wszystkie rośliny uprawne. Te uprawiane przed roślinami jarymi zostają na polu aż do wiosny. Przykładowo w ubiegłym sezonie po jęczmieniu rolnik zasiał gorczycę z koniczyną czerwoną. Gorczyca została wymłócona w październiku, a koniczyna dalej rośnie na polu, zaścielając powierzchnię i ograniczając zachwaszczenie. Pod koniec lutego, jeśli warunki na to pozwolą, na polu przeprowadzona zostanie płytka orka i wałowanie. Pozwoli to przykryć koniczynę i resztki po gorczycy, razem z osypanymi nasionami. Rolnik planuje zasiać tam jęczmień browarniany, a z zabiegów agrotechnicznych chce przeprowadzić tylko jeden oprysk herbicydowy i dalej realizować ochronę opartą o zabiegi biologiczne.

- Taka technologia pozwala mi wyeliminować konieczność wiosennego stosowania zabiegów opartych na glifosacie, który nie jest już mi potrzebny, żeby zasiać rośliny jare. Niektóre moje pola nie były orane przez kilkanaście lat i nie mam obniżki plonów ani żadnych problemów. Moim celem jest ograniczenie nawozów mineralnych. Już teraz dzięki uprawie międzyplonów nie rozsiewam nawozów azotowych – podkreśla pan Paweł.

Szanowny Czytelniku, jeśli chciałbyś podzielić się z nami swoim doświadczeniem w uprawie bezorkowej, przedstawić swoją technologię, uprawy, maszyny... - zachęcamy cię do kontaktu. Napisz do nas na adres bezpluga@gmail.pl, skontaktuj się z nami poprzez stronę Facebook.