Konferencja "Znaczenie pasów kwietnych w rolnictwie" odbyła się w formule online 3 grudnia 2020 r., a jej organizatorami był Instytut Środowiska Rolniczego i Leśnego Polskiej Akademii Nauk (IŚRiL PAN) oraz  Stowarzyszenie Demeter Polska. Była to już III edycja tego wydarzenia. Celem konferencji było rozpowszechnienie informacji o stosowaniu pasów kwietnych wśród pól uprawnych i wprowadzenia ich do praktyki rolniczej w Polsce. Jest to rozwiązane stosowane w wielu krajach europejskich, dzięki któremu podnoszony jest poziom różnorodności biologicznej. W konferencji udział wzięło około 320 osób, spośród których największą grupę stanowili doradcy rolniczy oraz rolnicy (około 39%), osoby prywatne i naukowcy. 

Jednym z prelegentów wydarzenia był dr hab. Krzysztof Kujawa z Instytutu Środowiska Rolniczego i Leśnego Polskiej Akademii Nauk, który przedstawił wykład nt.: "Środowiskowe efekty uboczne stosowania pestycydów – konieczność zdecydowanych zmian w ich stosowaniu".

Referat został opracowany w oparciu o publikację niemieckiej Akademii Nauk Leopoldina pt.: „The Silent Spring – On the need for sustainable plant protection” (Milcząca wiosna – o potrzebie zrównoważonej ochrony roślin). W swoim wystąpieniu dr Kujawa omówił m.in. wielkość zużycia pestycydów w Polsce, na tle innych krajów. Podał, że w naszym kraju od lat występuje wzrost wykorzystania pestycydów. W 2019 r. do obrotu dopuszczonych było dokładnie 969 herbicydów, 819 fungicydów i 312 insektycydów.

- Zajmujemy 5 miejsce w Europie jeśli chodzi o sprzedaż pestycydów, 12 miejsce pod względem łącznej ilości pestycydów w przeliczeniu na jednostkę powierzchni, czyli ok. 1,6 kg/ha. Istotne jest to, że w latach 2011-2016 zużycie tych środków W Polsce wzrosło o ok. 10 %. Jesteśmy zatem w szerokiej czołówce krajów, które zwiększają wciąż stosowanie tych środków - powiedział dr Kujawa.

Biodegradowalność pestycydów

Koncentracja pestycydów i tempo jego rozpadu w środowisku zmniejsza się pod wpływem czasu działania. Istnieje jednak wiele czynników, które zakłócają ich biodegradowalność. Wśród nich należy wymienić małą wilgotność, brak pokarmu dla bakterii, które rozkładają substancje preparatu czy temperatura. Skutkiem zakłóceń w tempie rozpadu pestycydów jest ich akumulacja w glebie i w wodzie, które po wielu latach mogą dojść do wysokich, nieakceptowalnych stężeń. Problem polega również na tym, zauważył prelegent, że pestycydy nie są selektywne, nie zabijają wyłącznie organizmów szkodliwych. Niektóre środki są co prawda w mniejszym stopniu toksyczne względem np. pszczół miodnych, ale nie oznacza to, że taki preparat jest bezpieczny dla innych gatunków.

Źródło: K. Kujawa.
Źródło: K. Kujawa.

- Uważa się, że jeśli preparat ma małą toksyczność dla pszczół, to występuje również mała toksyczność dla wszystkich gatunków niezwalczanych. Jest to nieprawda. Pestycydy zabijają takie owady neutralne i pożyteczne. - powiedział dr Kujawa. 

Prelegent podkreślał też, niekorzystny wpływ pestycydów na środowisko. W pierwszej kolejności zmniejszają one różnorodność biologiczną, zarówno liczebność populacji, jak i udział grup organizmów. Na potwierdzenie tych słów przytoczone były wyniki badań prowadzonych w Szwecji [Rundlöf i in. 2015] dot. wpływu neonikotenoidu klotiaidyny na rozwój trzmieli ziemnych. Badania prowadzono na polach rzepaku, gdzie zastosowano nasiona zaprawione klotiaidyną i polach kontrolnych, bez tej substancji. Wyniki badań pokazały, że na polach z zaprawianymi nasionami nie obserwowano wzrostu kolonii trzmieli. Dodatkowo zagęszczenie i rozmnażanie owadów dzikich gatunków pszczół i trzmieli były wyższe na polach kontrolnych.

Źródło: K. Kujawa.
Źródło: K. Kujawa.

Konieczne zmiany w stosowaniu środków

 Dr Kujawa zauważył, że toksyczność i trwałość pestycydów w środowisku są większe niż szacowano, a ich kumulowanie się przyczynia się do spadku bioróżnorodności. Tłumacząc to negatywne zjawisko powiedział, że przyczyną jest wolniejszy rozkład substancji czynnych w środowisku, niż w warunkach laboratoryjnych. Skutki uboczne środków są też silniejsze ze względu na różne interakcje z innymi substancjami, co wynika np. ze stosowania pestycydów wieloskładnikowych, czy mieszania ich w zbiornikach opryskiwaczy. Kolejny czynnik to efekty pośrednie, tzw. subletalne, czyli nie śmiertelne, ale osłabiające dany organizm, zaburzające zależności symbiotyczne czy zachowania behawioralne. Jako przykład podał obserwowane zaburzenia w żerowaniu pszczół podczas braku orientacji w terenie.

Kolejny powód to migracja środków do środowisk sąsiadujących z polami, podczas np. zwiewania, czy migracji z wodami. I w końcu toksyczność może być wzmocniona takimi czynnikami jak wyższa temperatura, czy stopień zagęszczenia gleby.

- Z tego wszystkiego wynika konieczność wprowadzenia szeregu zmian systemowych w stosowaniu pestycydów. W zakresie badań musi dominować zasada pełnej przejrzystości i dostępności wyników badań, ponieważ dzisiaj często te wyniki są chronione interesami producentów, czy w inny sposób. One muszą być jawne, muszą być w obiegu publicznym ponieważ dotyczą spraw publicznych, jak chociażby wpływu na jakość środowiska – powiedział prelegent.

Według niego udzielenie zezwoleń musi być oparte na kompleksowych badaniach uwzględniających m.in. interakcje oddziaływania na środowisko. Konieczne jest też wydłużenie monitoringu pestycydów, a liczba i różnorodność badanych gatunków powinny być zwiększone i poszerzone o płazy, gady czy np. dziko żyjące zapylacze. Zmiany powinny też dotyczyć autoryzacji pestycydów. W pierwszym etapie pestycydy powinny otrzymywać zezwolenia wstępne, gdzie ich stosowanie byłoby możliwe na ograniczonych obszarach. W drugim etapie autoryzacji należałoby przeprowadzić wszechstronne badania nie tylko na terenie testowym ale znacznie szerzej w środowisku. Dopiero w 3 etapie powinno dojść do stopniowego dopuszczania środka do użycia.

Efekty uboczne stosowania pestycydów należy ograniczać np. z pomocą stref buforowych, gdzie wprowadza się zakaz stosowania środków, urozmaicanie struktury środowiska poprzez wzbogacania go w żywopłoty, miedze, czy pasy kwietne. Konieczna jest też nowa polityka rolna, zgodna z celami UE w zakresie ochrony środowiska, w tym znaczne ograniczenie użycia pestycydów i opracowanie nowych zasad bardziej zrównoważonego stosowania pestycydów.

- Niedawno w prowadzonych badaniach nad pozostałościami pestycydów w europejskich glebach i rzekach widać, że pozostają w nich pestycydy, które ostatni raz były użyte 15 lat temu i w stężeniach, które w niektórych przypadkach są zupełnie niedopuszczalne. To jest namacalny dowód tego, że do tej pory zupełnie nie umiemy sobie radzić z szacowaniem skutków ubocznych pestycydów i wadliwie prowadzimy ocenę czasu pozostania pestycydu po jego zastosowaniu w danym miejscu – podsumował dr Kujawa.