Rolnikiem, a właściwie rolnikami, o których piszemy w dziale Z praktyki, są pan Tomasz Grzeczka oraz jego syn Hubert, który już rozpoczął gospodarowanie na własny rachunek. Grzeczkowie gospodarują we wsi Brzekiniec znajdującej się w województwie wielkopolskim, w powiecie chodzieskim. Pan Hubert to ubiegłoroczny absolwent Zespołu Szkół im. Karola Libelta w Gołańczy, gdzie skończył technikum rolnicze. Panowie prowadzą oddzielne gospodarstwa rolne, lecz wszystkie decyzje dotyczące upraw polowych podejmują wspólnie. W ten sam sposób użytkują także maszyny rolnicze. Powierzchnia obu gospodarstw wynosi 110 ha. Użytkowane przez rolników gleby są, jak sami mówią, marnej jakości, gdyż większość należy do V i VI klasy bonitacyjnej, a tylko część jest lepsza i należy do klasy IVa i IVb. Podłoże w większości jest również piaszczyste, jednak – jak podkreśla pan Tomasz – na głębokości ok. 2 m zaczyna się podglebie gliniaste. (...)

Przypadek

Wszystko zmieniło się w roku 2010, kiedy to pług używany w gospodarstwie miał poważną awarię w środku sezonu. Naprawy nie dało się wykonać od razu, terminy agrotechniczne goniły, więc rolnik postanowił wykorzystać do uprawy przedsiewnej dwurzędowy kultywator Kos z Unii Grudziądz. Siew wykonał siewnikiem jednotalerzowym z Famarolu. Pan Tomasz dodaje, że zarówno w czasie siewów, jak i wschodów, pole nie „wyglądało”, a on sam był sceptycznie nastawiony do tego rodzaju uprawy. Jednak potem było coraz lepiej, a w czasie żniw nie było różnic w plonie w porównaniu z plantacjami zasianymi po pługu. Dodatkowo, jak się okazało, wszystko udało się wykonać szybciej, zużywając mniej paliwa. Jak wspomina pan Tomasz, prawdopodobnie pierwsze próby z uprawą bezorkową i tak by zostały przeprowadzone, ale dużo później, niż stało się to za sprawą awarii pługa. Po pierwszym sezonie rolnik zainteresował się tym rodzajem uprawy, zaczął także pogłębiać wiedzę w tym zakresie i doszedł do wniosku, że zaprzestanie używania pługa na jego polach przyczyni się do wzrostu żyzności gleby i poprawy jej kondycji. (...)

Rolnik zdecydował się na agregat uprawowo-siewny na bronie aktywnej. Jak podkreśla, maszyna dobrze wyrównuje powierzchnię gleby i doskonale radzi sobie z siewem na polach z dużą ilością resztek pożniwnych
Rolnik zdecydował się na agregat uprawowo-siewny na bronie aktywnej. Jak podkreśla, maszyna dobrze wyrównuje powierzchnię gleby i doskonale radzi sobie z siewem na polach z dużą ilością resztek pożniwnych

 

Zmiany w parku maszynowym 

Przez kilka sezonów rolnik do uprawy i siewu wykorzystywał posiadany zestaw maszyn. Jednak – jak mówi – dwubelkowy kultywator nie jest najlepszym narzędziem do tego typu uprawy, gdyż zostawia zbyt duże nierówności na polu. Pierwszą inwestycją był więc zakup kultywatora z prawdziwego zdarzenia do uprawy głębokiej. Wybór rolnika padł na kultywator Synkro z firmy Pöttinger. Zakupił on maszynę o szerokości 4 m wyposażoną w wał rurowy. Kultywator współpracuje z ciągnikiem o mocy 170 KM, a wał, co podkreśla Grzeczka, doskonale konsoliduje glebę po głębokiej uprawie. Rolnik pracuje z reguły na głębokość 20-25 cm, z prędkością do 10 km/h. Początkowo kultywator był także wykorzystywany do uprawy pożniwnej, wtedy, jak mówi rolnik, po obu stronach słupicy przykręcał boczne podcinacze. Rolnik zaznacza, że kultywator jest praktycznie bezobsługowy – trzeba go tylko regularnie smarować i wymieniać na czas elementy robocze. W ubiegłym roku rolnik zdecydował się na zakup brony talerzowej do płytkiej uprawy gleby. Jego wybór znów padł na maszynę austriackiego producenta, a w gospodarstwie pojawiła się brona Terradisc o szerokości 3,5 m. Rama maszyny jest sztywna, do transportu składają się tylko hydraulicznie skrajne boczne talerze, co zmniejsza o kilkanaście centymetrów szerokość transportową maszyny. Talerzówka jest wyposażona też w tnący wał Packera. Jak mówi rolnik, wał dzięki swej konstrukcji (zamkniętym pierścieniom stalowym) dociska glebę pasowo i stwarza bardzo dobre warunki do kiełkowania nasion samosiewów i chwastów po uprawie ścierniska. (...)

Obornik w gospodarstwie Grzeczków jest pozyskiwany od opasów i trzody chlewnej utrzymywanych na ściółce
Obornik w gospodarstwie Grzeczków jest pozyskiwany od opasów i trzody chlewnej utrzymywanych na ściółce

Konieczny dobry siewnik 

Jak już wspomniałem, początkowo siewy były prowadzone siewnikiem o redlicy jednotalerzowej. Jednak ten system nie do końca zadowalał rolnika i po kilku latach postanowił on kupić nowy siewnik, który nie sprawiałby problemów na polach z dużą ilością resztek pożniwnych. W gospodarstwie pojawił się więc agregat uprawowo-siewny Pöettinger oparty na bronie aktywnej Lion. Brona została wyposażona w wał gumowy, który nie zakleja się, nawet gdy jest wilgotno. Na niej został nabudowany siewnik Vitasem wyposażony w dwutalerzową redlicę talerzową z kółkiem dociskowym. Jak tłumaczą Grzeczkowie, nie zdecydowali się na zakup siewnika ciąganego z uwagi na wysoki poziom wód gruntowych na polach, co mogłoby w razie zbyt dużej wilgoci utrudniać pracę, oraz małe powierzchnie pól, co problematyzowałoby manewrowanie przy ich „wykańczaniu”. (...)

Obornik w uprawie bezorkowej

Jak podkreślają obaj rolnicy, obornik był od samego początku uprawy bezorkowej obecny w ich gospodarstwach. Obecnie utrzymują 80 sztuk opasów oraz 150 tuczników. W obu przypadkach zwierzęta są utrzymywane na ściółce. Słoma do ścielenia jest zbierana na własnych polach. Trawy dla opasów pochodzą z własnych łąk, sianych na gruntach ornych. Obornik jest aplikowany przy pomocy rozrzutnika z pionowymi ślimakami rozrzucającymi. W ich dolnej części znajdują się zintegrowane ze ślimakami talerze rozrzucające gwarantujące dobrą równomierność rozrzutu. Rozrzutnik ma pojemność 12 m3 i jest produkowany przez lokalną firmę Pinkowski. Wykorzystują go również do rozrzucania wapna. Obornik jest stosowany przed różnymi uprawami, zarówno wiosną, jak i jesienią, w dawce 20-30 t/ha. Aby wmieszać go w glebę, rolnicy wykonują jeden przejazd broną talerzową lub kultywatorem. Jednak podkreślają, że bardziej im się podoba w tym zakresie praca brony talerzowej. Po bronie jest on lepiej wymieszany z glebą. Rolnicy podkreślają, że tak zagospodarowany obornik lepiej się rozkłada. Dzięki temu składniki w nim zawarte są szybciej dostępne dla roślin. Rolnicy zgodnie dodają, że nigdy nie mieli żadnych problemów ze stosowaniem go w uprawie bezpłużnej. Dzięki niemu ich lekkie gleby są w lepszej kondycji, a w gospodarstwach zużywa się mniejsze ilości nawozów mineralnych.  

Kukurydza z uwagi na zimną i suchą wiosnę jest mniejsza, niż miało to miejsce w tym samym czasie w latach poprzednich (zdjęcie zostało wykonane na początku czerwca)
Kukurydza z uwagi na zimną i suchą wiosnę jest mniejsza, niż miało to miejsce w tym samym czasie w latach poprzednich (zdjęcie zostało wykonane na początku czerwca)

Plony zależne od wody 

Pomimo wysokiego poziomu wód gruntowych, jeśli jest sucho, to na glebach lekkich daje o sobie znać brak opadów. Grzeczka podkreśla, że w roku 2019 zboża plonowały na poziomie 3 t/ha, a w normalnych latach udaje się bez problemu zebrać 5-6 t/ha. Jeśli chodzi o łubin, to rolnik zebrał 1,5 t/ha i w całości zużył go na pasze dla zwierząt. Natomiast kukurydza na ziarno plonuje na poziomie ok.12 t/ha, a ta zbierana na kiszonkę – 40-50 t/ha. W tym roku problemem była bardzo zimna wiosna z przymrozkami. Kukurydza ma opóźnienie w rozwoju, ale rolnicy są dobrej myśli i mają nadzieję, że nadgoni ten czas. We wszystkich roślinach problemem są także szkody wyrządzane przez dziki, które ryją i niszczą rośliny, oraz jelenie i daniele, które je zgryzają, powodując obniżenie plonów. W gospodarstwie nigdy nie było problemów ze szkodami spowodowanymi przez myszy czy ślimaki. Obaj rolnicy podkreślają, że po kilku latach uprawy bezorkowej poprawiła się jakość gleby i zniknął problem erozji wietrznej, z którym co roku wiosną zmaga się cała okolica. (...)

Więcej na ten temat przeczytacie w miesięczniku Farmer 7/2020 w strefie dla rolników bezorkowych "Bez Pługa".