Na wstępie Marcin Świtoniak z Katedry Gleboznawstwa i Kształtowania Krajobrazu Wydziału Nauk o Ziemi i Gospodarki Przestrzennej UMK w Toruniu wyjaśnił, że o uprawie pasowej stosowanej przez Macieja Czajkowskiego dowiedział się kilka lat temu od swojej doktorantki, która w gospodarstwie w Sokołowie chciała prowadzić badania. Od tego czasu naukowiec zgłębia wiedzę na temat uprawy pasowej i jej wpływu na glebę.

Intensywna uprawa sprzyja erozji

– Tempo odbudowywania się gleby jest mniejsze niż tempo jej niszczenia niemal na całym świecie. W Polsce nie występują tak ekstremalne zjawiska jak np. na Madagaskarze, ale nadal jest to poważny problem. Erozja zachodzi na polach zwłaszcza wtedy, gdy mamy intensywne opady, kiedy gleba nie jest w stanie wchłonąć całej wody, i wszędzie tam, gdzie mamy przynajmniej okresowo glebę odsłoniętą – wyjaśnia Marcin Świtoniak.

W dalszej kolejności naukowiec na przykładzie wyświetlanych zdjęć omawiał procesy erozji, sfotografowane na polskich polach. Zgromadzeni rolnicy mogli zobaczyć profil glebowy w miejscu, gdzie powierzchniowa warstwa przemieściła się ze szczytu wzniesienia do zagłębienia terenu. Profesor Świtoniak zwrócił również uwagę, że miejsca, gdzie występują takie zjawiska widać często na zdjęciach satelitarnych, gdzie szczyty wniesień odznaczają się przykładowo mniej intensywnym kolorem zieleni podczas wegetacji roślin.

Prof. Świtoniak prezentował przebieg procesów erozyjnych, fot. Maciej Sacha
Prof. Świtoniak prezentował przebieg procesów erozyjnych, fot. Maciej Sacha

Burze pyłowe, czyli erozja wietrzna

– Na piaskach to jest oczywiste, że tam mocno przewiewa materiał. Natomiast w kwietniu tego roku burzę pyłową udało mi się zaobserwować w okolicach Chełmna na glebach zbudowanych z gliny. Wywiewanie następuje szczególnie intensywnie tam, gdzie pole jest zaorane. Takich burz pyłowych będzie prawdopodobnie w przyszłości coraz więcej. Wszystko na to wskazuje, ponieważ mamy po pierwsze ocieplenie klimatu, po drugie zmienia się intensywność opadów i będzie coraz więcej ulewnych deszczy. To co kiedyś było bardzo istotne, czyli orka, która silnie napowietrzy górną warstwę gleby, dziś może ją zbyt przesuszać – tłumaczy Marcin Świtoniak.

Kolejną poruszoną kwestią było omówienie profili gleb zerodowanych w różnym stopniu. Prof. Świtoniak wyjaśnił, że większość gleb Polski jest zniszczona przez procesy erozyjne, potęgowane przez działalność człowieka. Podkreślał również, że w przypadku gleb silnie zerodowanych, uprawianych w tradycyjny sposób, następuje wyorywanie na powierzchnię skały macierzystej, nie nadającej się do uprawy roślin, gdyż bardzo mało próchnicy i niekorzystna struktura powodują dużo gorszy wzrost roślin.

Korzyści ze stosowania uprawy pasowej, fot. Maciej Sacha
Korzyści ze stosowania uprawy pasowej, fot. Maciej Sacha

Uprawa pasowa rozwiązaniem na zasklepianie gleb

– Jeśli przyjdzie deszcz, tym bardziej ulewny, to gleby poerodowane bardzo łatwo się zasklepiają. Zrobiliśmy badania i taka gleba zasklepia się o kilkadziesiąt procent szybciej niż gleby niepoerodowane. Średnio około 20-30% szybciej takie gleby się zasklepiają po deszczu., a wtedy raz, że korzenie mają dużo trudniej rosnąć, a dwa, cała woda spływa po powierzchni z pagórków – wyjaśnia Marcin Świtoniak.

Jako rozwiązanie problemu erozji gleb uprawnych podaje poprawę ich struktury. Prof. Świtoniak zaznaczył, że uprawa pasowa stabilizuje strukturę gleby, w której pojawia się życie, zwłaszcza dżdżownice, które całkowicie za darmo wykonują za rolnika pracę w zakresie poprawy struktury gleb. Przyczyniają się one do lepszego spulchnienia w strefie wzrostu roślin, poprawiają dzięki temu wykorzystanie wody glebowej, która zatrzymuje się w odpowiednio wykształconym poziomie próchnicznym. Według przytoczonych wyników badań, spływ powierzchniowy można tym sposobem ograniczyć nawet o ponad 90%.

– Badania wskazują na to, że ponieważ jest mniejsza ilość zabiegów agrotechnicznych, to jest mniejsze zużycie paliwa. Według niektórych badań nawet o 50%. Rolnicy, którzy przeszli na uprawę pasową podkreślają też, że dzięki temu oszczędzają dużo czasu, gdyż kilka zabiegów wykonywanych jest w jednym przejeździe – wyjaśnia gleboznawca.

Szkodniki glebowe w uprawie pasowej

– W uprawie pasowej kilkukrotnie rośnie populacja dżdżownic. Oczywiście rośnie też populacja różnych szkodników, ale z tym też można sobie łatwo radzić. Wystarczy na polach porozstawiać tyczki, na których będą mogły siadać ptaki drapieżne, które bardzo szybko będą redukowały populację szkodników – tłumaczy prof. Świtoniak.

Podsumowując wykład, Marcin Świtoniak wymienił najważniejsze zalety uprawy pasowej:

  • zmniejszenie spływu powierzchniowego wód opadowych oraz erozji gleby,
  • akumulację próchnicy, czyli odbudowę gleb zerodowanych i zatrzymanie węgla, a więc spowolnienie efektu cieplarnianego,
  • zwiększenie aktywności biologicznej, co z kolei wpływa na jeszcze większe akumulowanie próchnicy i zatrzymywanie wody.