Od lat odwiedzam rolników, którzy w swoich gospodarstwach odeszli od uprawy płużnej. Dużo rozmawiamy o maszynach, od jakich zaczynali uprawę bezorkową na swoich polach. W większości przypadków okazuje się, że nie był to sprzęt z tzw. górnej półki. Wielu rolników zaczynało po prostu od maszyn, które były w gospodarstwie w danym momencie. Często sprzęt ten nie był nawet przewidziany przez producenta do tego rodzaju uprawy. Rolnicy często podkreślają, że tak naprawdę głównym problemem przy uprawie bezorkowej jest wmawianie sobie, że to się nie uda, bo nie ma się odpowiednich maszyn albo ma się zbyt mały ciągnik. Dodają przy tym, że trzeba mieć otwartą głowę i trochę kombinować, może czasem przebudować coś w jakiejś starej maszynie, by pracowała lepiej i spełniała powierzone jej funkcje. Wielu z nich opowiada, że rozpoczynało swoją przygodę z bezorką od ciągnika typu Ursus 912 czy MTZ 82, które tak naprawdę mają po 80 KM. Do głębszej uprawy stosowali kultywatory ścierniskowe z lat 90., które można kupić za całkiem nieduże pieniądze. Jeśli pojawiały się problemy, starali się je rozwiązywać przy użyciu dostępnych w gospodarstwie sił i środków. Często rolnicy, z którymi rozmawiam, podkreślają, że dopiero potem, wraz z rozwojem gospodarstwa, pojawiały się większe ciągniki i większe maszyny.

Zamiast pisania o tym, co można zastosować, chciałbym zaprezentować kilka zdjęć (z krótkim opisem wyjaśniającym) maszyn wykonanych w polskich gospodarstwach pracujących w technologii bezorkowej. Mam nadzieję, że to pokaże, iż warto spróbować nawet bez drogich maszyn, by zdobyć doświadczenie i wiedzę.