Na ostatniej edycji targów Agritechnica w roku 2017 holenderski producent maszyn do głębokiego spulchniania firma Imants zaprezentował kultywator Cultermatic przeznaczony do naprawdę głębokiego spulchniania gleby. Jest to wersja zawierająca poprawki jakie zgłosili użytkownicy wersji testowej.

Zniszczy wszelkie zagęszczenia

Kultywator ma szerokość 3,2 m i jest wyposażony w osiem łap, które mogą pracować na głębokość do 80 cm. Od razu pojawia się pytanie, ile mocy potrzeba do efektywnej pracy tą maszyną. Odpowiedź jest zaskakująca, ponieważ, jak deklaruje producent, do pracy wystarczy ciągnik o mocy minimum 240 KM. Cała tajemnica tak niskiego zapotrzebowania na moc tkwi w jej budowie. Belki, na których zamontowane są zęby robocze, umieszczone są na mimośrodach, które wprawia w ruch waek WOM ciągnika. Końcówki zębów zaczynają wtedy poruszać się ruchem przód-tył, w zakresie około 7 cm i działają na podobnej zasadzie jak udar w wiertarce. Pierwszy rząd łap ma proste elementy robocze, które radzą sobie z łamaniem największych zagęszczeń, natomiast cztery tylne zęby unoszą glebę do góry likwidując resztę zagęszczeń. Całość konsoliduje solidny wał rurowy, na którym opiera się także cała maszyna podczas pracy.

Cultermatic doskonale radzi sobie z zagęszczeniami występującymi w glebie
Cultermatic doskonale radzi sobie z zagęszczeniami występującymi w glebie

Ponad 100 lat tradycji

Firmę Imants założył w roku 1885 w miejscowości Reusel kowal - Jos Imants. Początkowo kuźnia zajmowała się budową pługów konnych i szło jej to tak dobrze, że już w roku 1919 została wybudowana fabryka. Pierwsze trudności firma przeżyła w latach 40 XX wieku, kiedy to w rolnictwie pojawiły się ciągniki. Tymczasem Imants dalej skupiał się na maszynach konnych i nie wierzył, że ciągniki znajdą zastosowanie w rolnictwie. Postawiło to firmę w obliczu bankructwa. W kolejnych latach dzięki naprawom maszyn firma zdobyła fundusze i skupiła się na budowie tzw. motyk obrotowych do spulchniania gleby bez naruszania jej struktury. W połowie lat osiemdziesiątych Sjef Imants, wnuk założyciela, sprzedał swoje udziały Pol Suijowi. Z olei on odsprzedał je obecnemu właścicielowi Felixowi Petersowi. Od stycznia roku 2019 do grona udziałowców firmy dołączył także Jeroen Geerts.